Wiemy, że Watykan ukarał biskupa seniora diecezji bielsko-żywieckiej Tadeusza Rakoczego. Jaka kara dokładnie,
proszę państwa? Stolica apostolska zakazała biskupowi uczestnictwa w celebracjach i spotkaniach publicznych. To
jeden z elementów tej kary. Można powiedzieć, panie doktorze, że te kościelne tryby
być może mielą powoli, ale w końcu wydały z siebie jakiś plon?
Trzeba powiedzieć, że one mielą powoli, bo do tych kościelnych młynów ta sprawa, czyli do młynów watykańskich, dotarła
całkiem niedawno. Dotarła
zresztą za sprawą mediów, to też trzeba powiedzieć zupełnie jasno. Wydaje się, że
te kościelne młyny w Polsce nie mieliłyby w ogóle, gdyby nie zaangażowanie księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, a
później zaangażowanie portali internetowych czy mediów. Zresztą prywatnych bardziej
niż publicznych. Bo publiczne akurat o tej sprawie zachowywały bezpieczne milczenie. Więc
żeby rzeczywiście zebrać jakieś pochwały później od części biskupów, o których
karach nie informowano. Natomiast tak, no w końcu jest decyzja, decyzja o wiele za
późna, bo tak naprawdę to oczywiście decyzje powinny być podjęte w roku '93 i
powinien je podjąć obecnie ukarany biskup. Nie zrobił tego. Nawet księdza, o którym wiedział, że popełnił
gwałt i wielokrotne gwałty na ofierze mianował, wyniósł do godności prałata.
I nigdy nie odwołał go z jego stanowiska. Więc można powiedzieć, w końcu jakiś kary nadeszły.
Natomiast trzeba powiedzieć zupełnie jasno - tak naprawdę ta sprawa będzie załatwiona, kiedy odpowiedzialność
za zaniedbania weźmie na siebie również diecezja bielsko-żywiecka. Co to oznacza? To oznacza, mówiąc bardzo prosto, wypłatę
odszkodowań wszystkim ofiarom księdza Wodniaka, a także wypłaty
odszkodowań innym ofiarom także zaniedbań biskupa Rakoczego. To będzie koniec tej
sprawy. W tej chwili możemy powiedzieć, że symbolicznie został ukarany człowiek, który zaniedbał swoje absolutnie podstawowe obowiązki, ale
to jeszcze nie jest koniec tej sprawy.
A właśnie, to nie jest koniec tej sprawy. Pytanie, proszę księdza, jeszcze na chwilę zostając
przy tym konkretnym nazwisku, tego konkretnego biskupa, czy znając prawo kościelne kara mogła być surowsza?
On jest już w podeszłym wieku, jest biskupem emerytowanym, w związku z tym, gdy chodzi o Watykan,
ta kara wydaje się, że jest wystarczająca, ponieważ wyższe, bardziej
dotkliwe kary to jest na przykład przeniesienie do stanu świeckiego - tak na przykład Watykan postąpił
z arcybiskupem Józefem Wesołowskim w roku 2015. Karnie
ten arcybiskup został przeniesiony do stanu świeckiego, jako osoba świecka, gdy zmarł, został pochowany.
Natomiast tutaj ja się zgodzę z panem doktorem Tomaszem Terlikowskim - to co zrobił kilka dni
temu Watykan to jeszcze nie koniec, ale początek sprawy, gdy chodzi o diecezję bielsko-żywiecką.
Trzeba z jednej strony ocenić działalność biskupa Tadeusza Rakoczego, gdy rządził
diecezją bielsko-żywiecką 20 lat. Najprawdopodobniej były także inne
przypadki księży pedofilów tuszowane przez tego biskupa. Już wiemy od pana Janusza Szymika, że
jest także wiele innych ofiar tego księdza pedofila, księdza prałata Jana Wodniaka. Te ofiary
trzeba teraz oczywiście z dużą wrażliwością odnaleźć, żeby one miały odwagę opowiedzieć o swojej krzywdzie
no i tym ofiarom należą się gigantyczne odszkodowania. Nasze polskie ofiary nie są wcale gorsze
od ofiar niemieckich, francuskich czy amerykańskich, czy australijskich - dlaczego w naszym kraju ofiary
pedofilii nie otrzymują wysokich odszkodowań? A uważam, że w przypadku pana Janusza Szymika kilka
milionów to jest absolutne minimum, od którego w ogóle można rozpocząć jakiekolwiek rozmowy, gdy chodzi o sprawiedliwe
odszkodowanie.
A kto by mógł Kościół zmusić do wypłacenia takiej kary, księże profesorze?
W sensie formalnym oczywiście mogą być polubowne, że tak powiem, rozwiązania, to znaczy,
że diecezja bielsko-żywiecka sama uznaje swoją winę i na drodze pewnego porozumienia z
ofiarami wypłaca te odszkodowania. No albo będą cywilne procesy
prowadzone w naszych sądach w najbliższych latach. Osobiście uważam, że ten drugi wariant jest najbardziej prawdopodobny.
To znaczy do dzisiaj Watykan nikogo nie skłania, nikogo nie zmusza, żeby wypłacać
w kościołach lokalnych odszkodowania ofiarom pedofilii klerykalnej, natomiast jeśli patrzymy na
takie kraje jak Kanada, Stany Zjednoczone czy Australia, odszkodowania czy ich wypłata to jest konsekwencja
po prostu wyroków sądowych. I na przykład gdy chodzi o Stany Zjednoczone, taka ciekawostka, na
dzisiaj zbankrutowało dwadzieścia kilka diecezji amerykańskich bardzo bogatych, zamożnych, ale nie były w
stanie wypłacić odszkodowań i zbankrutowały, ogłosiły bankructwo. Natomiast skala tych odszkodowań, gdy chodzi o
USA, to już jest wypłaconych 5-6 miliardów dolarów. Natomiast
te procesy, które się obecnie toczą, to być może też tutaj te wyroki będą dotyczyły kolejnych
5-6 miliardów. Czyli mówimy o tego rodzaju gigantycznych sumach i być może warto w Polsce
przejść do kolejnego etapu naszej ogólnonarodowej debaty, to znaczy w jaki sposób przygotować
ogólnokościelny program wypłacania sprawiedliwych odszkodowań ofiarom pedofilii klerykalnej.