Bijemy rekord w bocianach!
Wszystkie bociany są naszymi dobrymi znajomymi. Jak jeździmy po gminach, ludzie wypowiadają się o nich z czułością, zarzekają, że doskonale rozpoznają bociany ze swoich gospodarstw – "Wojtki" czy "Kuby" i że każdego roku przylatują te same osobniki – powiedział Wirtualnej Polsce Ireneusz Kaługa, mazowiecki koordynator akcji VI Światowego Liczenia Bociana Białego.
Po co liczy się bociany?
Ireneusz Kaługa:Bocian biały jest gatunkiem zagrożonym. Wspomina o tym nawet załącznik I Dyrektywy Ptasiej Unii Europejskiej, gdzie wymienione są gatunki zwierząt szczególnie narażone na wyginięcie. W Polsce liczymy bociany każdego roku, ale ogólnoświatowa akcja odbywa się co 10 lat. W takim odstępie czasu można wychwycić zmiany zachodzące w liczebności gatunku na danym terenie. Biorąc pod uwagę te dane można szybko podjąć odpowiednie działania. Ostatni cenzus wykazał, że w Europie Zachodniej jest coraz mniej bocianów. Od tego czasu powstało wiele programów ochrony.
Liczenie bocianów to chyba taka polska tradycja?
Ireneusz Kaługa:Pierwszy spis bocianów przeprowadzono w 1876 roku w Galicji. Ostatni miał miejsce w latach 1994-95. Okazało się wtedy, że na terenie Polski mieszka około 41 tys. par bociana białego, a na całym świecie jest około 166 tys. par. Te 41 tys. par to już był swoisty polski rekord, który plasował nas na pierwszym miejscu w świecie.
Kiedy oficjalnie się okaże, czy pobiliśmy kolejny bociani rekord?
Ireneusz Kaługa:Pierwsze dane spisu poznamy za kilka miesięcy. To trwa, bo tylko na Mazowszu jest do sprawdzenia 313 gmin. Na razie odnotowaliśmy tu 30-procentowy wzrost bocianiej populacji. W kilkunastu mazowieckich gminach liczenie ciągle trwa, ale można już stwierdzić, że w dwóch podsiedleckich gminach mamy aż 84 gniazda. W 9 gniazdach jest po 5 młodych. Dlatego okręg siedlecki w tym roku chyba pod względem bocianiej populacji wypadnie najlepiej.
Nie mylą się Panu bociany przy liczeniu?
Ireneusz Kaługa:Nie, bo liczymy je w lipcu, gdy młode ptaki stoją już w gniazdach, ale jeszcze nie latają. Odróżnienie młodego osobnika od dorosłego jest proste – młode mają ciemne dzioby.
Czy ma Pan jakieś znajome bociany z poprzednich spisów?
Ireneusz Kaługa:Rozpoznanie konkretnego bociana jest niezmiernie trudne i w zasadzie dopóki go nie zaobrączkujemy, nie możemy stwierdzić, czy to akurat "nasz". Właściwie wszystkie bociany są naszymi dobrymi znajomymi. Jak jeździmy po gminach, to ludzie wypowiadają się o nich z czułością, zarzekają, że doskonale rozpoznają bociany ze swoich gospodarstw – "Wojtki" czy "Kuby" i że każdego roku przylatują te same osobniki.
Z Ireneuszem Kaługą rozmawiał Mariusz Nowik.