Bieszczady: odłowiono dwa małe niedźwiadki. "Stołowały się" w pobliskich gospodarstwach
Specjalna grupa pracowała nad schwytaniem niedźwiadka, który regularnie nawiedzał bieszczadzkie gospodarstwa oraz ośrodki wypoczynkowe, gdzie poszukiwał pożywienia. Akcja zakończyła się podwójnym sukcesem, gdyż udało się złapać nie jednego, a dwa misie.
W operacji brali udział członkowie wyspecjalizowanej grupy z Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jak mówi rzecznik RDOŚ w Rzeszowie Łukasz Lis, schwytane niedźwiadki prawdopodobnie są rodzeństwem.
- Mają ok. 2 lat, po 60 kg wagi. Oboje są zdrowi, więc bez żadnych przeszkód można je było wypuścić na wolność z dala od ludzkich siedzib - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Od kilku tygodni miś czerpał pożywienie z przydomowych kompostowników i śmietników. Podbierał je także zwierzętom gospodarskim. Szybko stał się bohaterem internetu, ponieważ mieszkańcy gór uwiecznili go na wielu fotografiach. Niedźwiadek zyskał nawet imię - Bogdanek.
Mimo niezaprzeczalnego uroku misia, wielu mieszkańców Bieszczadów obawiało się żarłocznego intruza. Początkowo planowano wypłoszyć niedźwiadka za pomocą gumowych kul, jednak obowiązujace na terenie Podkarpacia przepisy na to nie zezwalają. Ostatecznie jednak odłowiono misia i przesiedlono go w odludne bieszczadzkie ostoje.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl