Biedronka przyczyną kolejnej wpadki Ewy Kopacz?
- Trzeba przyznać, że w Biedronce warzywa są super - mówiła w programie TVP Info premier Ewa Kopacz. Te słowa padły po tym, jak dziennikarz prowadzący rozmowę zapytał szefową rządu, dlaczego sklepy wielkopowierzchniowe nie miałyby podzielić się swoimi ogromnymi zyskami z budżetem państwa. W odpowiedzi prezes rady ministrów zaczęła bronić sieci handlowych, a następnie zachwalać produkty oferowane przez jedną z nich. - Pani premier powiedziała zgodnie z prawdą. Jej wypowiedź była naturalna - broni swojej szefowej rzecznik rządu Cezary Tomczyk.
08.07.2015 | aktual.: 08.07.2015 13:21
W pewnym momencie prowadzący rozmowę Piotr Kraśko zwrócił szefowej rady ministrów uwagę, że jej wypowiedź może zostać odebrana jako promocja jednego ze sklepów. Na co pani premier odpowiedziała. - No tak, ale w Gdańsku mieszkam obok Biedronki. Chcę panu powiedzieć, że kupuję w Biedronce i te warzywa są super - tłumaczyła Ewa Kopacz.
Za te słowa szefową rządu krytykuje opozycja. - Pani premier nie wypada wypowiadać się w ten sposób. Moim zdaniem była to nieopatrzna i spora kryptoreklama. Właściciel na pewno się z niej ucieszył, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas antenowy w jakim padły te słowa - tłumaczy Wirtualnej Polsce, Beata Kempa.
W ocenie posłanki Solidarnej Polski, szefowa rady ministrów zamiast zachwalać hipermarkety powinna zwrócić uwagę na to jak traktowani są pracujący w nich ludzie. Poza tym zdaniem Kempy wielkie sieci handlowe przyczyniają się do upadku małych sklepikarzy, czego też nie dostrzega pani premier.
Ewy Kopacz broni rzecznik rządu Cezary Tomczyk. - Politycy to nie aktorzy. W związku z tym mówimy o tym jak jest. Na przykład ja robię zakupy w głównie w Lidlu, ale w Biedronce również mi się zdarza - tłumaczy Wirtualnej Polsce Cezary Tomczyk. I podkreśla, że premier rzeczywiście robi zakupy we wspomnianym sklepie, o czym przekonał się osobiście.
- Pani premier powiedziała zgodnie z prawdą. Jej wypowiedź była naturalna - wyjaśnia rzecznik rządu.