Biedroń: nie zniosę kolejnych pięciu lat w Polsce PiS
Kandydat Lewicy na Prezydenta RP, europoseł Robert Biedroń, mówił w Sopocie: - W Słupsku zacząłem od 4 procent poparcia i wygrałem. Kwaśniewski też miał 8 procent na starcie i stał naprzeciw Wałęsy - noblisty. Ale nie poddał się. Ja też się nie poddam!
Sopot to trzeci – po Słupsku i Lęborku - przystanek na trasie kampanii prezydenckiej Roberta Biedronia.
Jego spotkanie z wyborcami w modnym pubie Dwie Zmiany przy Monciaku w Sopocie pozbawione było jednak treści merytorycznych. Była to raczej okazja, żeby zrobić sobie z Biedroniem zdjęcie. On sam skupił się bardziej na wiecowym zagrzewaniu swoich zwolenników do zaangażowania politycznego:
- Nie musimy mieć wyboru między konserwatystą light i hard – mówił. - Możemy wybrać postęp, otwartość, tolerancję i europejskość zamiast zaścianka i pogardy PiS.
Z Biedroniem była rzeczniczka prasowa Beata Maciejewska (na co dzień posłanka Lewicy z Gdańska) oraz poseł Lewicy z Gdyni Marek Rutka.
Biedroń przybył do Sopotu po to, żeby szukać i namawiać wolontariuszy do pracy w jego sztabie.
Szef Wiosny przywołał Jacka Kuronia: - Kuroń mówił: nie palcie komitetów, zakładajcie swoje. Skupmy się więc, żeby zamiast w kółko krytykować PiS, zorganizować się i założyć komitety mojego poparcia.
Biedroń zapowiedział też, że objedzie 380 powiatów w Polsce. Nazwał to żartobliwie "Tour de Biedroń".
- Jestem zwykłym chłopakiem z Krosna, więc wiem, że prezydent musi być wśród ludzi z małych miast. Nie może patrzeć na nich z eleganckiego dworku czy z TVN - mówił.
Zamiast mówić o swoich pomysłach na Polskę, tradycyjnie już Biedroń puścił mikrofon w tłum i pytał ludzi, dlaczego "chcą Biedronia na prezydenta".
- Czego najbardziej się boisz, jeśli chodzi o Polskę i twoją przyszłość? – pytał młodą kobietę.
Karolina: - Boję się, że każda odmienność będzie traktowana jako wrogość. To mnie przeraża.
Biedroń pytał: - Czy prezydent może połączyć Polaków? Był już taki?
Ktoś z tłumu odpowiedział: - Chyba Kwaśniewski…
Kolejna sympatyczka Lewicy mówiła: - Ja się boję niskiej emerytury i ubóstwa. System ubezpieczeń społecznych załamie się bezwzględnie w 2030 roku.
Na koniec kandydat na prezydenta Lewicy pozował do zdjęć selfie z fanami, z których większość to młodzież.
- Pan ma niezwykły dar zjednywania sobie młodych – chwaliła go starsza pani.