"Bici i okradani". Migranci relacjonują, jak trafili do Polski
Białoruskie służby, które współpracują z przemytnikami, biją i okradają emigrantów z ostatnich pieniędzy - wynika z zeznań obcokrajowców, które publikuje "Rzeczpospolita". Migranci twierdzą, że za przejazd z granicy polsko-białoruskiej na zachód Europy płacą co najmniej 3 tys. dolarów.
Mechanizm działania grup przemytników w swoich zeznania przed śledczymi opisali Syryjczycy, których kilka dni temu zatrzymano w busie pod Warszawą. Jak wynika z zeznań, przytaczanych przez "Rz", podróż migrantów przez Białoruś była w pełni zorganizowana przez specjalne grupy.
To członkowie gangów przemytników zapewniać mają wizy turystyczne na Białoruś, vouchery do hoteli, wynajmować taksówki, a także organizować sam przerzut na granicę i ułatwiać nielegalne przedostanie się do Polski.
Według Syryjczyków, przemytnicy w swoich działaniach korzystającą z kontaktów z białoruskimi służbami.
Zobacz też: Restauracje tylko dla zaszczepionych? "Polacy nie są na to gotowi"
Przeczytaj też: Sondaż: Polacy chcą przedłużenia stanu wyjątkowego
Reporterzy "Rz" rozmawiali m.in. z 42-letnim Mahmoudem A. z Jordani, który za obietnicę organizacji przerzutu do rodziny w Hamburgu miał zapłacić 3 tys. dolarów. Pieniądze miało pobrać jordańskie biuro podróży, a w Europie przemyt organoizowali przede wszystkim Irakijczycy.
Syryjczycy, cytowani przez dziennik, twierdzą, że w trakcie przerzutu w kierunku polskiej granicy byli bici przez białoruskie służby.
Syryjczycy usłyszeli zarzuty nielegalnego przekroczenia granicy. Postępowanie w ich sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Migranci mają teraz prawo złożenia wniosku o status uchodźcy.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Przeczytaj też: Wniosek 21 lekarzy w MSWiA. "Nie byłem świadomy tego dramatu"