Biały Dom. Joe Biden podczas rozmowy telefonicznej z Putinem wezwał do uwolnienia Nawalnego
Joe Biden wezwał Władimira Putina do uwolnienia Aleksieja Nawalnego - poinformowała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Chodzi o wtorkową rozmowę telefoniczną prezydentów Rosji i USA.
Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki podkreśliła, że sprawa uwięzionego rosyjskiego opozycjonisty była jednym z kilku tematów, w których Biden stanowczo naciskał na Putina.
Biały Dom. Joe Biden chce uwolnienia Aleksieja Nawalnego
Amerykański prezydent poruszył także sprawę domniemanej ingerencji Rosji w ostatnie wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych oraz kwestie suwerenności Ukrainy i cyberataku na instytucje w USA. Biden - według rzeczniczki Białego Domu - nie powstrzymywał się podczas rozmowy z Putinem przed wyrażeniem swoich obaw dotyczących działań rosyjskiego rządu.
Obaj przywódcy, zgodnie z wtorkowym komunikatem Białego Domu, omówili także gotowość obu krajów do przedłużenia układu Nowy START o pięć lat. Jeszcze tego samego dnia Kreml poinformował, że Rosja i USA porozumiały się w sprawie przedłużenia traktatu. Dzień później obie izby parlamentu Rosji, Duma Państwowa i Rada Federacji, ratyfikowały porozumienie o przedłużeniu Nowego START-u o pięć lat, do 5 lutego 2026 roku.
Aleksiej Nawalny zatrzymany na lotnisku
Aleksiej Nawalny został zatrzymany podczas kontroli paszportowej w Moskwie w połowie września, a samolot, którym leciał w ostatniej chwili został przekierowany na inne lotnisko. rosyjski opozycjonista blisko pół roku temu z objawami otrucia trafił do niemieckiego szpitala Charite. Po przeprowadzonych pod kątem toksykologicznym badaniach, rząd Republiki Federalnej Niemiec opublikował komunikat, w którym poinformował, że substancja, którą został otruty Aleksiej Nawalny to środek chemiczny z grupy nowiczok. Tym samym związkiem otruto m.in. Siergieja Skripala - podwójnego agenta, który działał w wywiadzie rosyjskim i brytyjskim.
Aleksiej Nawalny przez pięć miesięcy dochodził do siebie w Niemczech, a powrót do Rosji zapowiedział kilka dni temu. Opozycjonista ogłosił, że z Berlina, gdzie się leczył, przyleci do Moskwy rejsem linii lotniczych Pobieda. W podróży towarzyszyła mu jego żona Julia i jego rzeczniczka. Protesty, które wybuchły po aresztowaniu Putina trwają w Rosji do teraz.