Otrucie Nawalnego. Rosja reaguje na oświadczenie z USA
Rosja zareagowała na wypowiedź sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo na temat otrucia Aleksieja Nawalnego. - Kreml uważa za niedopuszczalne i błędne aluzje dotyczące oficjalnych przedstawiciele Rosji - stwierdził Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina.
Sekretarz stanu USA powiedział w środę, że próba otrucia Nawalnego została prawdopodobnie zaaranżowana przez "wysokich rangą urzędników" rosyjskiego rządu.
- Słyszeliśmy to oświadczenie. Jesteśmy zainteresowani wyjaśnieniem przyczyn tego, co się wydarzyło - stwierdził Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji.
- Uważamy za niedopuszczalne jakiekolwiek wskazywanie wprost czy pośrednio, aluzje o tym, że związek z tym, co się stało, ma ktokolwiek z oficjalnych przedstawicieli Rosji - dodał Pieskow.
Zobacz też: Bernie Sanders na kongresie Lewicy? Wiceprzewodnicząca klubu zabiera głos
Rzecznik Putina zaprzeczył, że rosyjskie władze powołały komisję, która miałaby zbadać okoliczności śmierci Nawalnego. Jak zauważa PAP, Pieskow starał się unikać wymawiania nazwiska opozycjonisty.
Otrucie Nawalnego. Rosja reaguje na oświadczenie z Waszyngtonu
Pieskow wyjaśnił, że śledczy prowadzą działania w tej sprawie, ale nie ma podstaw do wszczęcia postępowania karnego.
- Wszystkie analizy specjalistów rosyjskich wykazały nieobecność substancji trujących - mówił rzecznik.
Dodał też, że rosyjskie władze nie mają teraz "wiarygodnymi informacji o stanie zdrowia pacjenta", bo nie otrzymały ich z Berlina.
Przedstawiciel Kremla powiedział również, że Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej nie przekazała Rosji danych o próbkach medycznych Nawalnego.