Białoruskie władze aresztowały polskiego księdza za odprawienie mszy
78-letni ksiądz Antoni Koczko został, niczym
pospolity przestępca, zatrzymany przez białoruskich milicjantów i
przesłuchany w komisariacie w Mińsku. Jak informuje
"Rzeczpospolita" być może ksiądz stanie w czwartek przed sądem.
28.09.2006 | aktual.: 28.09.2006 05:21
Białoruskie władze zarzucają mu, że bez ich zgody odprawił mszę w kościele w centrum Mińska. Nie dopełnił ponadto formalności meldunkowych. Ksiądz przebywa na wolności, na plebanii jednego z kościołów. Został otoczony opieką przez nasz wydział - powiedział gazecie konsul Tomasz Kaznowski z Ambasady RP.
Zdaniem wieceprzewodniczącego Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Harry'ego Pahanijały, zatrzymanie księdza to nie żaden przypadek, ale sygnał ostrzegawczy dla Kościoła katolickiego i dla Polski. Jak mówią "Rzeczpospolitej" duchowni z Białorusi, tamtejsze władze chciałyby ograniczyć liczbę pracujących na ich terenie duchownych z Polski.
Na Białorusi pracuje 345 katolickich kapłanów, w tym aż 170 to cudzoziemcy, głównie Polacy. Księży stale brakuje. Za czasów ZSRR nie był tu czynny ani jeden kościół. (PAP)