Mi-8 i Mi-24 Białorusi przy Białowieży. Apel gen. Skrzypczaka

Mieszkańcy Białowieży dostrzegli we wtorek na niebie białoruskie śmigłowce. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło już, że polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona, a loty wcześniej zgłoszono. - Granica jest silnie monitorowana, białoruskie siły nie są w stanie nam zagrozić - uspokaja w rozmowie z WP gen. Waldemar Skrzypczak.

Białoruskie śmigłowce niedaleko Białowieży. Generałowie komentująBiałoruskie śmigłowce niedaleko Białowieży. Generałowie komentują
Źródło zdjęć: © PAP | TATYANA ZENKOVICH
Radosław Opas

Zdjęcia białoruskich śmigłowców latających niedaleko polskiej granicy udostępnili we wtorek w mediach społecznościowych zaniepokojeni mieszkańcy woj. podlaskiego. Na doniesienia z Białowieży szybko zareagowały polskie siły zbrojne.

"Wojsko zapewnia, że żaden ze śmigłowców nie przekroczył naszej granicy. Informuje, że zostało uprzedzone przez Białorusinów, iż dziś w pobliżu granicy z Polską odbywać się będą loty patrolowe. To w trakcie jednego z nich mieszkańcy Białowieży mogli dostrzec maszyny" - podało RMF FM, przytaczając komunikat otrzymany od Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Żołnierze przyznają, że białoruskie maszyny mogły być dostrzegalne z Białowieży przy odpowiedniej widoczności, sprawiając wrażenie, jakby były po polskiej stronie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Przecieki ws. planu PiS. "Nie wiem, czy można robić coś mocniejszego"

Generałowie apelują: nie dajmy się zastraszyć

O śmigłowcach zauważonych przy polskiej granicy porozmawialiśmy z gen. Waldemarem Skrzypczakiem. Były dowódca Wojsk Lądowych wprost mówi, że "takie przeloty śmigłowców będą miały miejsce i będzie ich więcej".

- Nie możemy wpadać w histerię tylko z tego powodu, że następuje zgłoszony przelot śmigłowca armii białoruskiej. Jeśli Rosjanie i Białorusini będą widzieć, że tego typu ćwiczenia powodują panikę w Polsce, to tego będzie coraz więcej - przekonuje ekspert w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak podkreśla, przy granicy latają też śmigłowce polskich sił. - To są obustronne działania i nie należy tego demonizować. Nie możemy tak łatwo dawać się zastraszać - apeluje gen. Skrzypczak i uspokaja: "Granica jest silnie monitorowana, jest stale pilnowana, białoruskie siły nie są w stanie nam zagrozić".

Gen. Drewniak: w tym przypadku nie można mówić o prowokacji

Głos w rozmowie z WP zabrał też generał Tomasz Drewniak, pilot oraz były inspektor Sił Powietrznych. - Jeśli loty zostały zgłoszone przez Białoruś stronie polskiej, to były one zgodne z przepisami. Zarówno polskie, jak i białoruskie siły mają prawo latać wzdłuż swoich granic, na swoim terytorium - zaznacza.

- Uważam, że nie można w tym przypadku mówić o prowokacji ze strony Białorusi, są to standardowe działania respektowane przez obie strony. Polska granica jest obserwowana przez nasze służby i stale monitorowana przy pomocy radarów. Jeśli te loty były zgłaszane, to nie była to prowokacja - mówi nam ekspert.

Gen. Tomasza Drewniaka poprosiliśmy też o komentarz do udostępnionych w sieci zdjęć. Wojskowy potwierdził, jakie konkretnie modele białoruskich śmigłowców zostały zauważone niedaleko Białowieży. - Pierwsza z maszyn to śmigłowiec z rodziny Mi-8, druga to śmigłowiec Mi-24 - powiedział Wirtualnej Polsce.

Prowokacje na granicy

Polskie władze już wcześniej ostrzegały przed możliwością prowokacji ze strony białoruskiej. Po nieudanej próbie puczu w Rosji część najemników z grupy Wagnera trafiła właśnie na Białoruś.

- Najemnicy z tzw. grupy Wagnera na terytorium Białorusi są i będą wykorzystywani do presji hybrydowej na Ukrainę, Polskę i Litwę - mówił w rozmowie z PAP Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Obecnie liczbę wagnerowców stacjonujących na Białorusi szacuje się na ok. 5 tys.

Bojowników rozlokowano przede wszystkim w obozie polowym stworzonym pod Osipowiczami niedaleko miejscowości Cel w obwodzie mohylewskim. Według informacji brytyjskiego wywiadu wojskowego z 30 lipca znajduje się tam ok. 300 namiotów i 200 pojazdów, ale nie ma ciężkiego sprzętu.

Źródło: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
"Brednie u Rymanowskiego". Okładka gazety wywołała kontrowersje
"Brednie u Rymanowskiego". Okładka gazety wywołała kontrowersje
Nadchodzi bardzo duże ochłodzenie. Podano, kiedy się zacznie
Nadchodzi bardzo duże ochłodzenie. Podano, kiedy się zacznie