Białoruś. Trzeci dzień protestu. W Mińsku zatrzymano dwóch polskich studentów?
Kolejny, trzeci już dzień protestów na Białorusi. Rozpoczęły się one po niedzielnych wyborach prezydenckich, w których - według wstępnych oficjalnych wyników - wygrał dotychczasowy prezydent Aleksander Łukaszenka. Są one brutalnie pacyfikowane przez służby. Jak informuje na swoim profilu na Twitterze Andrzej Poczobut, do Mińska ściągane są oddziały wojska. Ukraińskie media alarmują o kolejnych zatrzymaniach i brutalności służb. Wśród aresztowanych mogą być dwaj polscy studenci.
11.08.2020 | aktual.: 12.08.2020 00:04
Centrum Mińska, podobnie jak w poniedziałek, zostało kompletnie zablokowane przez milicję i oddziały OMON-u. Służby rozprawiają się z grupami protestujących w różnych częściach miasta. Podobna sytuacja ma miejsce w wielu innych miastach Białorusi.
Władze Białorusi za wszelką cenę starają się stłumić protesty. Z doniesień białoruskich niezależnych mediów i Andrzeja Poczobuta, członka Zarządu Głównego Zwiżku Polaków na Białorusi wynika, że do Mińska ściągnięto we wtorek oddziały wojska.
Mieszkańcy Mińska, Grodna czy Brześcia gromadzą się w różnych punktach miast, przy centrach handlowych, stacjach metra. Nawet prawie kompletna blokada internetu nie jest w stanie zapobiec organizowaniu demonstracji.
Zobacz także: Białoruś. Kolejne protesty na ulicach miast. Dramatyczne sceny
Milicja i oddziały OMON-u reagują bardzo brutalnie. Jak informują białoruscy dziennikarze, po raz kolejny w Mińsku słychać odgłosy granatów hukowych, strzela się do protestujących gumowymi kulami. Ludzie wyciągani są z tłumu przez służby, katowani pałkami i ładowani do samochodów. Nie ma znaczenia płeć i wiek protestującego.
Demonstranci próbują chronić się w budynkach mieszkalnych. Służby nie mają jednak litości: gonią ich, wywlekają siłą, nie szczędząc razów.
W trzecim dniu protestów służby wzięły sobie na cel dziennikarzy. Bielsat.eu informuje o pobiciu kilku miejscowych reporterów, o niszczeniu kart pamięci i aparatów fotograficznych. Jedną z ofiar miał być korespondent Associated Press. W Grodnie, jak informuje Andrzej Poczobut, zatrzymano fotoreportera Rusłana Kulewicza. Zatrzymano także dwóch dziennikarzy bielsat.eu.
Według relacji świadków białoruskie służby są bardziej brutalne niż w niedzielę i w poniedziałek. Zatrzymują rowerzystów, motocyklistów i trąbiących kierowców, a nawet ludzi czekających na przystankach autobusowych.
Zobacz także: Białoruś. Strajk w jednej z czterech cukrowni w tym kraju
Białoruś: Polacy wśród zatrzymanych?
Jak poinformował na Twitterze poseł Michał Szczerba, wśród zatrzymanych na Białorusi może być dwóch polskich studentów. "Skontaktowały się ze mną ich rodziny, które utraciły wczoraj wieczorem z nimi kontakt. Otrzymałem zapewnienie od Pana Ambasadora, że konsul zajął się ich odnalezieniem" - poinformował poseł na swoim profilu na Twitterze.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba pojechał do Mińska na zaproszenie białoruskiej opozycji, aby obserwować niedzielne wybory prezydenckie i towarzyszące im wydarzenia.
Po sfałszowaniu wyborów prezydenckich Białorusini wyszli na ulice ponad 30 miast. Przeciwko pokojowym demonstrantom siły bezpieczeństwa użyły siły. Oficjalnie zatrzymano 5000 osób i 200 rannych. Co najmniej jedna osoba nie żyje.
Źródło: bielsat.eu, tut.by