Białoruś się szykuje? Mężczyźni wzywani w środku miasta
W Borysowie na Białorusi zauważono komunikat wzywający mężczyzn w wieku poborowym do udania się do komisji wojskowych. Poinformował o tym w środę Franak Wiaczorka, doradca liderki demokratycznej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.
04.01.2023 | aktual.: 04.01.2023 21:54
Wiaczorka zamieścił nagranie wideo, na którym widać komunikat wyświetlany - jak poinformował - na dworcu autobusowym w Borysowie na Białorusi. "Wszyscy obywatele płci męskiej w wieku od 18 do 60 lat powinni stawić się w komisji wojskowej w celu wyjaśnienia danych" - głosi obwieszczenie.
Komentując to wezwanie, doradca Cichanouskiej zapewnił: "nasi aktywiści nadal zbierają informacje o możliwym wciąganiu Białorusinów w wojnę".
We wrześniu 2022 roku, gdy w Rosji ogłoszono mobilizację na wojnę z Ukrainą, władze w Mińsku zapewniały, że nie ogłoszą mobilizacji na Białorusi. Zapowiedziały jednak, że będą sprawdzać aktualność wykazów osób podlegających obowiązkowi służby wojskowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Białoruś wspiera Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie, udostępniając jej swoje terytorium i lotniska. Według mediów niezależnych przekazuje też Rosji amunicję i sprzęt wojskowy.
Ukraina uspokaja. "Nie widzimy przygotowań"
Pod koniec grudnia szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) generał Kyryło Budanow uspokajał, że nie widzi obecnie żadnych przygotowań do ataku z Białorusi lub inwazji na Kijów.
- W ostatnim czasie, w pełnym świetle dnia, pociąg wypełniony rosyjskimi żołnierzami zatrzymał się przy białorusko-ukraińskiej granicy. Wrócił po kilku godzinach, nie zostawiając na terenie przygranicznym nikogo. Zrobili to tak, żeby każdy o tym wiedział - powiedział Budanow w wywiadzie dla BBC.
Zobacz także
Jego zdaniem Rosja próbuje w ten sposób odwrócić uwagę Kijowa od frontów wschodniego i południowego, zmuszając Ukrainę do przeniesienia oddziałów na północną granicę państwa.
Według szefa wywiadu wojskowego Ukrainy społeczeństwo Białorusi nie wesprze żadnego głębszego zaangażowania w wojnę kraju, którego 48-tysięczna armia - zdaniem analityków - nie jest gotowa do podjęcia takiej kampanii. - Dlatego właśnie Łukaszenka próbuje wszystkiego, by uniknąć tej katastrofy dla swojego państwa - ocenił Budanow.
Źródło: PAP