Białoruś. Protesty nie ustają. "Większość ludzi nie wierzy w te bajki Łukaszenki"
Protesty na Białorusi nie ustają. W poniedziałek doszło do zaginięcia działaczki opozycyjnej Marii Kolesnikowej, którą według władz państwowych zatrzymano na granicy podczas próby nielegalnego opuszczenia kraju. - Nie wiemy co się z nią dzieje, to jest trochę straszna sytuacja - mówił w programie WP "Newsroom" Zmicier Mickiewicz, reporter TV Biełsat, dodając, że jego zdaniem może ona obecnie przebywać w areszcie. - Robi się takim liderem społecznym - podkreślił. Dziennikarza zapytano też czy w demonstracjach na Białorusi biorą udział wyłącznie mieszkańcy dużych aglomeracji, czy także osoby z mniejszych miasteczek i wsi. - W zeszłym tygodniu byłem na wsi i nawet tam większość ludzi nie wierzy w te bajki Łukaszenki. Ludzie widzą jaka sytuacja jest na wsi i tam naprawdę sytuacja ekonomiczna jest tragiczna - przekonywał. Zmicier Mickiewicz powiedział również, że Białorusini "już nie myślą, że ktoś z zagranicy im pomoże". - Ale to wsparcie i solidarność z Ukrainy i Polski jest ważne - zaznaczył reporter.