Białoruś negocjuje z Moskwą. Łukaszenka: "Ale nie wejdziemy w skład Rosji"
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka poinformował, że jego kraj chce realizować umowę o państwie związkowym. Mińsk i Moskwa mają poszerzać współpracę, ale wstrzymać się z rozwiązaniami zakładającymi utworzenie wspólnych instytucji państwowych i waluty.
- Umówiliśmy się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, że nie będziemy niszczyć umowy o państwie związkowym. Dlatego, że jeśli zaczniemy to robić, to zburzymy wszystko, co stworzyliśmy w tym czasie - cytuje Łukaszenkę RMF FM.
Białoruski lider podkreślił, że rozmawiał z prezydentem Rosji na temat wejścia Białorusi w skład Federacji Rosyjskiej. - Odpowiedzieliśmy sobie, że tego dzisiaj w ogóle nie trzeba robić. Nawet rozmawiać o tym nie trzeba. (...) Nie ma takiej konieczności - stwierdził.
Skąd w ogóle pomysł dotyczący wchłonięcia Białorusi przed Rosję? Przypomnijmy, że w 1999 roku oba kraje podpisały umowę o powstaniu państwa związkowego. Przewidywała ona m.in. utworzenie wspólnych instytucji państwowych, integrację gospodarczą i ekonomiczną.
Obecnie Rosja coraz mocniej naciska na uregulowanie wspólnych relacji. Właśnie z tego powodu powołana została międzyrządowa grupa robocza. Eksperci z obu państw analizują kwestie dotyczące pogłębiania integracji.
Wyścig po wygraną w wyborach parlamentarnych. "Wiarygodność osią kampanii PiS"
Część ekspertów wiąże temat ewentualnego wejścia Białorusi w skład Rosji z kończącą się kadencją Władimira Putina. Przypomnijmy, że zgodnie z konstytucją, nie może on kandydować w wyborach prezydenckich po zakończeniu obecnej kadencji. Tego problemu nie ma Łukaszenka, który rządzi Białorusią od 1994 roku.
Z kolei w najbliższych dniach liderzy obu państw mają się spotkać co najmniej dwukrotnie. "Część ekspertów uważa, że presja Rosji ma na celu większe podporządkowanie sobie Białorusi lub nawet wchłonięcie jej" - czytamy.
Źródło: RMF FM