Białoruś. Mińsk. Ponad 30 tys. osób protestuje
Białoruś od ponad dwóch miesięcy jest pogrążona w kryzysie politycznym. W niedzielnym marszu przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki idzie ponad 30 tys. osób - przekazują światowe agencje. Podczas protestu milicja użyła broni. Zatrzymano także kolejne osoby.
18.10.2020 18:10
Według szacunków agencji Interfax na ulicach Mińska protestuje ponad 30 tysięcy obywateli, jednak ta liczba może wzrosnąć. W obawie przed tłumem milicja otworzyła ogień.
"Oddano kilka ostrzegawczych strzałów w powietrze gumowymi kulami po tym, gdy służbowy pojazd i funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami z agresywnie nastawionego tłumu" - informuje PAP, cytując oświadczenie mińskiej formacji.
Według AFP zatrzymano już ponad 100 uczestników opozycyjnej demonstracji. Centrum obywatelskie Wiasna potwierdziło, że co najmniej 64 osoby zostały aresztowane. Świadkowie informują o tym, że słyszeli odgłosy podobne do wybuchów granatów hukowych. Milicja zapewniła, że nie używała w niedzielę podczas akcji takich środków.
W obawie przed tłumem protestujących wprowadzono także dodatkowe środki bezpieczeństwa. Lokalne media przekazują, że w pobliżu administracji prezydenta stoi armatka wodna. Przed rezydencją Aleksandra Łukaszenki rozmieszczono 10 transporterów opancerzonych - relacjonuje Interfax-Zapad, powołując się na świadków. Rezydencja jest otoczona podwójnym kordonem milicjantów i wojskowych.
Przypomnijmy, że uliczne protesty na Białorusi trwają od ponad dwóch miesięcy. 9 sierpnia reżim ogłosił, że rządzący od 26 lat Aleksander Łukaszenka został zwycięzcą kolejnej elekcji (zapewniając sobie 80 proc. głosów). Obywatele zbuntowali się i od dłuższego czasu masowo manifestują w wielu miastach.