Białoruś. Jest decyzja w sprawie Poczobuta
Białoruś. Aktywiści centrum praw człowieka Wiasna poinformowali o dalszych losach Andrzeja Poczobuta, który od marca przebywa w areszcie. Działacz pozostanie za kratami kolejne trzy miesiące.
Informacja dotycząca decyzji sądu w tej sprawie pojawiła się w mediach w środę rano. Jak sugerują białoruskie źródła, Poczobut najprawdopodobniej odmówił zgody na "propozycję" wyjścia na wolność pod warunkiem opuszczenia kraju.
Białoruś. Polski działacz bez prawa do widzeń
O utrudnionym kontakcie z uwięzionym działaczem opowiedziała w lipcu jego żona, Oksana Poczobut. Po osadzeniu w białoruskim areszcie tamtejsze służby niemal natychmiast zabrały mu telefon. Jedyną drogą kontaktu z Poczobutem są listy bądź telegramy, ale przechodzą one najpierw przez cenzurę.
Łatwiej nie jest niestety również z paczkami żywnościowymi. Są tylko określone produkty, które może otrzymać więzień.
Zobacz też: Apel Donalda Tuska. Szymon Hołownia odpowiada
- Można np. pomarańczę czy mandarynkę, ale nie można grejpfruta. Bułka jak najbardziej, ale croissant już nie - tłumaczyła w rozmowie z Polską Agencją Prasową Sasza Bohusławska, białoruska dziennikarka. Regularnie kompletuje ona paczki dla swojej koleżanki z portalu TUT.by, Leny Tałkaczowej.
Działacz uznany za więźnia sumienia
Andrzej Poczobut jest członkiem nieuznawanego przez rząd Związku Polaków na Białorusi oraz dziennikarzem. Został oskarżony w sprawie karnej o "podżeganie do nienawiści".
Zdaniem aktywistów praw człowieka oraz społeczności międzynarodowych, postępowanie w sprawie polskiego działacza jest motywowane politycznie, a on sam jest jednym z więźniów sumienia.
Białoruska prokuratura generalna oskarżyła Poczobuta o "rehabilitację nazizmu" i "podżeganie do konfliktów narodowych". Podobne zarzuty usłyszała szefowa ZPB Andżelika Borys i działaczka Irena Biernacka oraz Maria Tiszkowska i aktywistka polska z Brześcia Anna Paniszewa.