Berlusconi o wojnie i Fiacie
(PAP)
Wojny w Iraku można uniknąć, a w każdym razie nie rozpocznie się ona przed 27 lutego 2003 roku – twierdzi premier Włoch Silvio Berlusconi. Berlusconi dodał, że USA podejmą decyzję o ewentualnym ataku tylko zgodnie z literą rezolucji ONZ.
Na konferencji prasowej podsumowującej kończący się rok szef rządu włoskiego poinformował, że rozmawiał na temat sytuacji w Iraku prywatnie z sekretarzem generalnym NATO George'em Robertsonem.
Berlusconi przypomniał, że 27 lutego 2003 roku inspektorzy ONZ mają przedstawić wyniki kontroli obiektów, w których może być produkowana lub przechowywana broń masowego rażenia.
Włoski premier dodał, że w razie interwencji w Iraku ostateczną decyzję w sprawie udziału Włoch w akcji podejmie parlament. Zapewnił jednak, że Włochy, jako członek ONZ i NATO, będą wypełniać swoje zobowiązania.
Berlusconi poruszył też sprawy gospodarcze, mówił o kryzysie Fiata. Premier podkreślił, że włoskie przedsiębiorstwa zamiast inwestować w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie koszty siły roboczej są znacznie niższe niż we Włoszech, powinny inwestować w słabo rozwiniętych i mało uprzemysłowionych południowych regionach Włoch.
Premier Włoch spodziewa się, że rodzina Agnellich (właściciele Fiata) będzie kontynuowała rozpoczętą miesiąc temu politykę sprzedaży udziałów w przedsiębiorstwach spoza sektora samochodowego, co pozwoli koncernowi zmniejszyć dotychczasowe zadłużenie sięgające 6,6 mld euro do wymaganej przez banki kredytujące firmę wysokości 3,5 mld euro.
Przyznał też, że aktualna jest perspektywa sprzedania Fiata General Motors w 2004 roku. Zapewnił jednak, że rząd chciałby, aby produkcja samochodów nadal była jednym z czołowych sektorów włoskiej gospodarki.