Benzyna stanieje poniżej 4 zł za litr?
**Analitycy wieszczą koniec wzrostu cen ropy. Być może już na początku przyszłego roku za litr benzyny zapłacimy poniżej czterech złotych, twierdzi "Gazeta Wyborcza".**
Tegoroczne wakacje dla zmotoryzowanych Europejczyków były rekordowo drogie. Za pełny bak paliwa trzeba było w porównaniu z poprzednim latem zapłacić nawet o 20% więcej. Nic dziwnego, skoro ceny ropy w lipcu pobiły historyczne maksima. Pojawiło się jednak światełko w tunelu.
Według Hiroyuki Sato z Japan Energy Corp. cena ropy na giełdzie w Nowym Jorku może w ciągu następnych 6 miesięcy spaść nawet do 65 USD za baryłkę (po raz ostatni baryłka ropy kosztowała tyle na początku kwietnia).
Także OPEC uważa, że prawdopodobnie czeka nas przecena. Zrzeszający największych eksporterów ropy kartel (poza Rosją, Norwegią i Meksykiem) twierdzi, że okres najwyższych cen paliw na razie minął.
Astronomiczne ceny ropy mocno uderzyły w światową gospodarkę. O ile wzrost gospodarczy w 26 krajach przemysłowych w tym roku wyniesie 4,7%, o tyle w przyszłym roku już tylko 4,2%.
Kraje eksportujące ropę przeszarżowały. Utrzymując ceny ropy na niebotycznych poziomach, OPEC spowodował spowolnienie wzrostu gospodarczego i w związku z tym niższy popyt na ropę. Producenci przyznają także, że po raz pierwszy w historii biedniejsi odbiorcy rezygnowali z części kontraktów. Obecnie więc przy dziennej produkcji ropy rzędu 85-86 mln baryłek mamy więcej surowca, niż go potrzebujemy. (PAP)