PolskaBelka: trzeba rozmawiać o organizacji państwa ukraińskiego

Belka: trzeba rozmawiać o organizacji państwa ukraińskiego

Zdaniem premiera Marka Belki, podczas rozmów, które odbywają się na Ukrainie, trzeba poruszyć kwestię nowego zorganizowania tego państwa, tak by zapewnić jego spójność i stabilność. Premier nie wykluczył, że wkrótce do Kijowa ponownie uda się prezydent Aleksander Kwaśniewski.

29.11.2004 | aktual.: 29.11.2004 13:47

Premier, który przebywał w krakowskiej Akademii Ekonomicznej, wyraził nadzieję, że nie dojdzie do podziału Ukrainy (zorganizowanie referendum ws. utworzenia "autonomicznej republiki" zapowiedzieli w piątek deputowani z Doniecka we wschodniej Ukrainie, jeśli obecne protesty spowodują unieważnienie niedzielnego zwycięstwa wyborczego Wiktora Janukowycza).

Ja uważam, że to jest raczej pewien blef. Byłoby to skrajnie niebezpieczne i niekorzystne dla samej Ukrainy. Ja osobiście w to nie wierzę - mówił premier o ewentualnym podziale Ukrainy.

Dodał, że negocjacje, które toczą się obecnie na Ukrainie, muszą dotyczyć także nowego projektu politycznego dla tego kraju. Dotychczas był tam czysty system prezydencki. Kraj scentralizowany. Być może jest w tej chwili czas, żeby porozmawiać o innym sposobie zorganizowania państwa ukraińskiego - mówił dziennikarzom premier.

Jak zaznaczył, zasada "Winner takes all" ("Zwycięzca bierze wszystko") "niekoniecznie może być dla Ukrainy najlepszym rozwiązaniem".

Belka poinformował, że jeden z jego bliskich współpracowników, podsekretarz stanu w Kancelarii Premiera Jacek Kluczkowski jest w Kijowie i na bieżąco uczestniczy w rozmowach. "Nie wykluczam, że prezydent Kwaśniewski może się udać do Kijowa lada chwila" - powiedział premier.

Podkreślił, że Polska nie narzuca się Ukraińcom ze swoją pomocą. Ukraińcy na czele z prezydentem Kuczmą zwrócili się do Aleksandra Kwaśniewskiego, do Polski, o mediacje. Na razie przyniosło to bardzo dobry skutek. Mam nadzieję, że Ukraina się ustabilizuje, że będzie tam nowa, powtórzona druga tura wyborów prezydenckich. Ale równie ważne jest wypracowanie takiego modelu organizacji tego państwa, który zapewniałby spójność - dodał.

Belka mówił też dziennikarzom, że zaangażowanie na Ukrainie i nasza rola w toczących się tam rozmowach "niewątpliwie zwiększają nasz prestiż także w Unii Europejskiej". Dodał, że ci, dla których problemy Ukrainy są sprawą trzeciorzędną, są "wręcz rozdrażnieni naszym zaangażowaniem", ale "większość krajów i większość liderów europejskich jest poruszona tym, co się stało na Ukrainie".

Podczas wykładu premier powiedział, że pozycja Polski w UE jest silniejsza niż wynikałoby to z naszej sytuacji gospodarczej właśnie ze względu na naszą aktywność polityczną, w tym wymiar wschodni naszej polityki.

Gdyby Polska nie była dzisiaj w Unii, Solana nie siedziałby w Kijowie za okrągłym stołem - powiedział Belka. Tylko dlatego, że jesteśmy w Unii Europejskiej, Unia zauważyła istnienie krajów leżących na wschód od Polski, a na zachód od Rosji. Polityka wobec Ukrainy, Białorusi, Mołdowy w dalszej kolejności, być może przestanie być dla niektórych krajów, tak jak przestała być już dzisiaj dla Unii Europejskiej, nędzną resztówką w ich polityce w stosunku do Rosji - podkreślił premier.

Premier mówił też, że w ostatnich dniach podczas różnych spotkań "musiał walczyć z poglądami obraźliwymi dla Ukrainy i dla zrywu demokratycznego i wolnościowego znacznej części ukraińskiego społeczeństwa".

Źródło artykułu:PAP
ukrainaprezydentwybory
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)