PolskaBelka o wydarzeniach w Biesłanie: to szok

Belka o wydarzeniach w Biesłanie: to szok

Premier Marek Belka powiedział w piątkowym
wywiadzie dla "Faktów TVN", że jest zszokowany tym, co stało się w
Biesłanie w Osetii Północnej.

03.09.2004 | aktual.: 03.09.2004 20:45

Szok. Nie sądziłem, że jakikolwiek oddział terrorystyczny posunie się tak daleko. Szok i - co tu dużo mówić - obrzydzenie, bo przekroczone zostały jakiekolwiek granice. Wydaje się, że już dalej posunąć się nie można - powiedział Belka pytany o swoją reakcję na przerażające zdjęcia z Biesłanu.

Premier uważa, że w obecnej sytuacji prezydent Rosji Władimir Putin pokazałby swoją wielkość, gdyby po pierwsze powściągnął naturalne odruchy społeczeństwa rosyjskiego, które będą wrogie wobec ludzi z Czeczenii, z Kaukazu.

A następnie, korzystając z pewnego szoku, który niewątpliwie panuje w Rosji, spróbował (prezydent Putin) wyjść z jakimiś inicjatywami. Wiadomo bowiem, że ta spirala nienawiści prowadzi tylko do dalszych tragedii - ocenił Belka.

Zapytany, czy Zachód nie powinien "nacisnąć" na Putina w sprawie jego polityki dotyczącej Czeczenii, i czy to nie jest tak, że za tę politykę odpowiada milczenie i przyzwolenie Zachodu na to, co się dzieje na Kaukazie, premier ocenił, że to "kuszące" stwierdzenie.

Chcę powiedzieć, że terroryzm, który dzisiaj szaleje na świecie, bardzo łatwo posługuje się argumentacją, szukając przyczyn, szukając rzeczywistych czasem powodów dla desperacji. Chcę przypomnieć - żeby nie wpadać w pułapkę takich łatwych blankietowych wytłumaczeń - że bin Laden też posługuje się czasami z pozoru ładną retoryką - powiedział Belka.

Premier uważa, że nie należy wpadać w funkcjonujący - w jego opinii - w Polsce "szablon". Terroryzm jest terroryzmem. Nie ma żadnego dlań usprawiedliwienia - podkreślił Belka.

Według najnowszych danych, w piątkowym szturmie sił rosyjskich na szkołę, zajętą w tym mieście w środę przez terrorystów, ranne zostały 652 osoby, w tym 332 dzieci.

Nie wiadomo obecnie dokładnie, ile osób zginęło. Według jednego z doradców prezydenta Rosji Asłanbeka Asłachanowa liczba ofiar śmiertelnych może być o wiele większa niż 150 osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)