Bela Kovacs z zarzutami. Europoseł miał szpiegować dla Rosji
Węgierski polityk ze skrajnie prawicowego Jobbiku odrzuca prokuratorskie zarzuty nazywając je fantazjami. Według śledczych Bela Kovacs miał szpiegować na szkodę unijnych instytucji oraz dopuścić się nadużyć finansowych.
W cytowanym przez agencję Reuters oświadczeniu węgierska prokuratura informuje o poważnych podejrzeniach, że Bela Kovacs szpiegował instytucje Unii Europejskiej na rzecz obcego państwa.
Rzecznik węgierskiej prokuratury dopytywany, o jakie państwo chodzi, powiedział, że jest nim Rosja.
Europoseł z Jobbiku w rozmowie z Reutersem stwierdził, że zarzuty wobec niego są fantazjami i czeka na proces, który pozwoli mu się oczyścić.
Węgierska prokuratura zarzuca też europosłowi, że w latach 2012-2013 zawarł umowy na fikcyjne staże w Parlamencie Europejskim dla czterech osób. Śledczy uznali, że stażystów nigdy nie było, a przez działanie Beli Kovacsa europarlament miał stracić ponad 2 tys. euro.
Podejrzenia wobec europosła Jobbiku padły już w 2014 r., kiedy węgierska prokuratura wystąpiła do PE o uchylenie jego mandatu.
Bela Kovacs nigdy nie ukrywał swoich sympatii do Rosji. Regularnie lata do Moskwy i spotyka się rosyjskimi dyplomatami.