Będzie rzecznik praw człowieka na Białorusi?
Szef białoruskiego Sądu Konstytucyjnego Piotr Mikłaszewicz oznajmił, że wybory prezydenckie w tym kraju przeprowadzono zgodnie z konstytucją i prawem krajowym. Jego zdaniem, UE nie ma podstaw prawnych, by wprowadzić sankcje wobec oficjalnego Mińska. Mikłaszewicz oznajmił też, że Sąd Konstytucyjny opowiada się za utworzeniem na Białorusi instytucji rzecznika praw człowieka.
- W wyborach prezydenta 19 grudnia 2010 r. naród Białorusi wyraził swoją suwerenną wolę. Przeprowadzenie wyborów zgodnie z zasadami i normami konstytucji i opartą o nie ordynacją wyborczą zapewniło wolny i demokratyczny charakter wyborów - oznajmił Mikłaszewicz, cytowany przez oficjalną agencję BiełTA.
Oświadczył, że wobec tego nie ma podstaw prawnych dla wprowadzenia sankcji wobec Białorusi, a "prezydent, wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, posiada legitymizację". Dodał, że "jako obywatel" ma nadzieję, "że zdrowy rozsądek przeważy i żadne sankcje gospodarcze wobec Białorusi nie zostaną podjęte".
Mikłaszewicz powiedział również, że Sąd Konstytucyjny opowiada się za utworzeniem w przyszłości na Białorusi urzędu rzecznika praw człowieka. Jak dodał, obecnie "studiuje doświadczenia pracy" takiej instytucji w innych krajach.
W wyborach 19 grudnia według oficjalnych wyników prawie 80% głosów zdobył ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Aleksander Łukaszenka. Obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) uznali, że wybory były dalekie od standardów demokratycznych. Opozycja białoruska uważa, że doszło do fałszerstw.
Z Mińska Anna Wróbel