Trwa ładowanie...
d29yrso
28-03-2008 19:05

Będzie postępowania ws. oficerów z naszej-klasy

Oficerowie kontrwywiadu wojskowego wysyłali swoje zdjęcia do portalu nasza-klasa.pl. Nowe tajne służby ujawniły się w Internecie - pisze "Gazeta Wyborcza". B. szef SKW zarzuca gazecie, że to ona ujawniła dane żołnierzy. Szef MON polecił wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec oficerów.

d29yrso
d29yrso

Były szef SKW Antoni Macierewicz zarzuca "GW", że to ona ujawniła dane żołnierzy i zapowiada zawiadomienie prokuratury w tej sprawie. Według posła PiS, żołnierze SKW nie zrobili nic nagannego, robiąc sobie zdjęcia i umieszczając je w Internecie, ale nagannie postąpiła "Gazeta Wyborcza", identyfikując tych żołnierzy w publikacji. Nie damy sobie narzucić tego myślenia ani nie damy się zastraszyć pomówieniem nas o przestępstwo - powiedział wicenaczelny "GW" Piotr Stasiński w TVN24.

Szef MON Bogdan Klich polecił wszczęcie natychmiastowego postępowania dyscyplinarnego wobec oficerów SKW, których zdjęcia znalazły się w portalu nasza-klasa.pl. Formalny wniosek w tej sprawie przygotowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego, której szef udzielił już żołnierzom upomnienia.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że nowi żołnierze SKW, którzy pojechali na misję do Afganistanu zamiast doświadczonych, uczestniczących w innych misjach żołnierzy SKW wywodzących się z WSI, robili sobie podczas misji zdjęcia i umieścili je w portalu nasza-klasa.pl.

Zdjęcia sześciu oficerów SKW pokazuje gazeta bez ich nazwisk i stopni. Zgodnie z ustawą o SKW te dane są szczególnie chronione. Oni sami nie zadbali jednak o to - w trakcie trwania misji na portal nasza-klasa.pl wysyłali zdjęcia z bronią, w mundurach i w przebraniu - opisuje gazeta. Występowali pod własnymi nazwiskami. Nie podawali wprawdzie, że służą w SKW - pisali, że są "oficerami WP". Ale nie ukrywali, że zdjęcia są robione w Afganistanie - napisał dziennik.

d29yrso

Grupa, która zaprezentowała się na portalu, wyjechała do Afganistanu w październiku, a wróciła w lutym. Wchodziła w skład dziesięcioosobowego oddziału SKW. Połowa z nich to b. żołnierze WSI, połowa - przyjęci do SKW oficerowie żandarmerii.

Według źródeł "Gazety Wyborczej", zarówno dowódca Tomasz K. (15 fotografii, także w mundurze i z bronią) i co najmniej trzech jego podwładnych to żołnierze wyznaczeni na misję w ostatniej chwili. Zastąpili czwórkę doświadczonych oficerów (dwaj mieli za sobą dwie zmiany w Iraku i Krzyże Zasługi za Dzielność). Ale ówczesny szef SKW Antoni Macierewicz wytoczył im sprawy o wydanie certyfikatów dostępu do informacji niejawnych. Uznał, że wydali te certyfikaty niewłaściwym osobom, np. takim, które kończyły szkoły w ZSRR - napisała gazeta.

W ocenie Pawła Grasia (PO) działania żołnierzy były nieprofesjonalne, ale odpowiedzialność za to spada na ówczesnego szefa SKW Antoniego Macierewicza. Nawet dobór żołnierzy na misje był niewłaściwy, jeśli pojechali tam ludzie robiący tak nieodpowiedzialne i głupie rzeczy - mówił Graś "Gazecie". W piątek powiedział, że zdjęcia powinny być przestrogą dla pozostałych żołnierzy służących w tajnych jednostkach, by nie pokazywali swych twarzy.

Według szefa sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusza Zemke, tajność działań i wizerunków to podstawa działania służb. Jeśli ktoś tego nie rozumie i chce się pokazywać przed obiektywem, to niech zmieni pracę - mówił.

d29yrso

Zdaniem Macierewicza, żołnierze Służby Kontrwywiadu Wojskowego jadą na misje jak zwykli żołnierze. Zachowują się też jak inni - robią zdjęcia, publikują je w sieci. Dopiero wskazanie, że ten z prawej z brodą jest z SKW, ujawnia ich zadania i naraża na niebezpieczeństwo. A tego dopuściła się "Gazeta" - argumentował poseł.

Macierewicz przyznał, że chodzi o osoby z nowego naboru. Pytany, czy takich zachowań - by robić to, co inni żołnierze - uczono ich na szkoleniach w SKW, powiedział, iż było to elementem szkolenia. Dopiero po ujawnieniu tych nazwisk pojawiło się zagrożenie dla nich. Przecież ci żołnierze są obejmowani kamerą, np. podczas pożegnań, a dopiero wskazanie, że ktoś jest z SKW identyfikuje go - mówił.

B. szef SKW uważa, że artykuł "wpisuje się w nagonkę na nowe służby" i prowadzi do przywrócenia dawnych układów związanych z WSI. W jego ocenie, działania resortu obrony i kierownictwa SKW przeciw żołnierzom jest przejawem "zapętlenia w nienawiści" do nowych służb.

Jeden z autorów tekstu w "GW" Wojciech Czuchnowski odrzuca zarzuty Macierewicza. Przypomniał, że gazeta nie ujawniła ani nazwisk, ani twarzy tych osób. Zanim o wpisach na portalu dowiedzieli się dziennikarze, była ona szeroko komentowana w służbach, jako dowód braku profesjonalizmu - podkreślił. (PAP)

d29yrso
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d29yrso
Więcej tematów