Będą nowe wybory... w Autonomii Palestyńskiej?
Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zagroził rozpisaniem nowych wyborów parlamentarnych, aby przełamać impas w negocjacjach z rządem Hamasu.
Jak informuje Associated Press, przywódca Palestyńczyków nie wyznaczył jednak konkretnej daty głosowania, co sygnalizuje, iż nie zrezygnował z koncepcji powołania rządu jedności z udziałem hamasowskich radykałów.
Rozpisanie nowych wyborów w Autonomii Palestyńskiej jest jedynym sposobem, by odsunąć Hamas od władzy. Istnieją jednak spore obawy, że taka decyzja prezydenta odniosłaby odwrotny skutek, przynosząc radykałom kolejne zwycięstwo wyborcze. Wzmocniłaby też politycznych przeciwników umiarkowanego Abbasa.
Za nowymi wyborami opowiedziała się w sobotę Organizacja Wyzwolenia Palestyny, z którą prezydent jest związany.
Niektórzy przedstawiciele palestyńskich władz sugerowali, że Abbas myślał również o rozpisaniu wyborów prezydenckich.
Hamas reagując na pogróżki Abbasa odparł, że prezydent nie dysponuje wystarczającym autorytetem, by móc zastąpić obecny rząd. Zdaniem premiera Ismaila Hanije, wybory zaostrzyłyby jedynie podziały wśród Palestyńczyków.
Stany Zjednoczone, Unia Europejska i Izrael uważają Hamas za organizację terrorystyczną. Po jego zwycięstwie w styczniowych wyborach w Autonomii Palestyńskiej, UE i USA zablokowały wsparcie finansowe dla Autonomii. Odcięcie zachodniej pomocy spowodowało, że tysiące pracowników sektora publicznego od marca nie otrzymuje wynagrodzeń.
Kryzys finansowy, z jakim boryka się Hamas, spowodował gwałtowny wzrost napięć w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Wielokrotnie dochodziło do starć służb lojalnych wobec prezydenta z tymi oddanymi Hamasowi.
Powołanie rządu jedności dawało nadzieję na złagodzenie sankcji. Rząd Hamasu odmawia bowiem uznania państwa Izrael, co jest jednym z podstawowych warunków przywrócenia wsparcia finansowego. Rząd jedności mógł zająć w tej kwestii łagodniejsze stanowisko.