"Becikowe" pójdzie na grzywnę za wybryki tatusia
Policja w Kępnie (Wielkopolska) postawiła zarzuty popełnienia kilku wykroczeń 29-letniemu mężczyźnie, który śpiesząc się po numer PESEL dla dziecka, potrzebny m.in. do otrzymania "becikowego", nie zatrzymał się do policyjnej kontroli drogowej.
17.02.2006 | aktual.: 17.02.2006 09:44
Jak poinformował rzecznik policji w Kępnie, Krzysztof Kostusiak, mężczyzna jechał z Siemianowic Śląskich przez Opole do urzędu stanu cywilnego w miejscowości położonej pod Białogardem. Podróżowała z nim jego 20-letnia dziewczyna i trzymiesięczne dziecko.
Samochód dwukrotnie nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i dopiero w Kępnie, kierowca widząc radiowóz blokujący drogę, zjechał na pobocze.
Podczas przesłuchania w komendzie policji wyszło na jaw, że mężczyzna nie ma prawa jazdy, a tablice rejestracyjne jego opla pochodziły od innego auta. Kierowcy zarzucono m.in. niezatrzymanie się do kontroli i kierowanie samochodem bez uprawnień - poinformował policjant.
Mężczyzna został w czwartek zwolniony do domu. Za popełnione wykroczenia grozi mu areszt albo kara grzywny. Sąd Grodzki może też orzec wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów.