Na koszt PE. "Była też rodzina Szydło"
Eurodeputowana PiS i była premier Beata Szydło co najmniej dwa razy zaprosiła znajomych, ale i rodzinę, na wycieczki do Brukseli i Strasburga - wynika z nieoficjalnych ustaleń Newsweeka. Wszystko miało się odbyć na koszt Parlamentu Europejskiego. Opozycja mówi o nieetycznym działaniu.
22.05.2023 | aktual.: 22.05.2023 08:15
O wycieczkach organizowanych dla znajomych i rodziny przez Beatą Szydło na koszt Parlamentu Europejskiego poinformował "Newsweek". Według tygodnika europosłanka PiS i była szefowa rządu raz zaprosiła grupę - przede wszystkim koleżanki i kolegów z dawnej klasy maturalnej - do Brukseli, a raz do Strasburga.
Wycieczki do Brukseli na koszt PE. "Była też rodzina"
Jeden z uczestników wyjazdu powiedział "Newsweekowi", że w wycieczce brali jednak także udział członkowie rodziny byłej premier. - Połowa autobusu to byli ludzie z klasy, druga połowa to koła gospodyń, przyjaciele Szydło i rodzina - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważa tygodnik, w ramach promocji idei parlamentaryzmu PE finansuje każdemu eurodeputowanemu wizyty studyjne do 120 osób rocznie.
"Zwiedzanie świata za publiczne pieniądze"
Dzienny koszt nie może przekroczyć 300 euro, program kilkudniowej wycieczki zakłada obowiązkowe pozycje, a przede wszystkim nie mogą w niej brać udziału członkowie rodzin zapraszającego polityka. Jeśli więc autobusem do Brukseli Beata Szydło zabrała kogoś z bliskich, to złamała procedury - zauważa "Newsweek". Dla opozycji już samo zaproszenie znajomych, a nie młodzieży czy laureatów konkursów, jest wątpliwe.
- Nigdy nie zaprosiłbym do Brukseli kolegów, bo to pachnie półprywatą - stwierdza europoseł PO Andrzej Halicki. - Nie powinno tak być. Na pewno to etyczne nie jest - zauważa, dodając, że to "zwiedzanie świata za publiczne pieniądze".
Dziennikarzom tygodnika nie udało się porozmawiać z eurodeputowaną, a pytania o okoliczności organizacji tych wyjazdów przesłane mailem pozostały bez odpowiedzi.
Zobacz także