Atak na Tuska. Szydło wykorzystuje Francję
Zamieszki we francuskich miastach po tragicznej śmierci siedemnastolatka w Nanterre stały się pretekstem do ataku polityków Prawa i Sprawiedliwości na Platformę. Beata Szydło zauważyła, że w trakcie eskalacji napięcia we Francji Donald Tusk i PO "pochowali się gdzieś nagle". Była premier znalazła sobie nawet wyjaśnienie.
01.07.2023 | aktual.: 01.07.2023 14:49
Szydło nie przebiera w słowach. Widok "straszliwych scen z Francji" miał wywołać taką trwogę przeciwników politycznych Prawa i Sprawiedliwości, że nagle... poszukali kryjówek.
"Cóż, jak się wymyśla hasła o 'Paryżu w Warszawie’, to w efekcie ma się problem. Nagle Platforma ucichła też w sprawie 'paktu migracyjnego’. To już nie jest samo dobro, @donaldtusk?" - kąśliwie zapytała w mediach społecznościowych europarlamentarzystka.
W najnowszym wpisie byłej premier padają też zarzuty po adresem innych formacji opozycji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sojusznicy Platformy z ugrupowań lewicowych śpieszą za to z atakami na francuską policję, której to winą - według nich - mają być obecne gigantyczne zamieszki i zniszczenia we francuskich miastach. Polacy widzą co się dzieje i doskonale rozumieją jaka jest prawda" (interpunkcja oryginalna) - uspokaja samą siebie Szydło.
Beata Szydło atakuje Tuska i PO: "Na widok straszliwych scen z Francji pochowali się nagle"
Była premier przekonuje, że przyczyną wydarzeń we Francji są dekady "nieodpowiedzialnej polityki migracyjnej", także innych państw zachodniej Europy. "Teraz te kraje próbują pozbyć się swoich problemów, przerzucając je np. na Polskę poprzez 'pakt migracyjny’. Polska nie może poddać się temu dyktatowi. Polacy mają prawo do bezpieczeństwa we własnych domach" - napisała Szydło.
Francją już kolejną dobę wstrząsają społeczne niepokoje. Punktem zapalnym stało się zastrzelenie podczas policyjnej kontroli drogowej w podparyskim Nanterre 17-letniego Nahela. Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych podało, że w nocy z piątku na sobotę w całej Francji aresztowanych zostało prawie tysiąc osób, ranni zostali policjanci i żandarmi, doszło do zniszczenia tysięcy pojazdów i wielu podpaleń budynków.
Reakcja Beaty Szydło na te wydarzenia i wykorzystanie francuskich zamieszek do ataków na przeciwników politycznych nie jest bez związku z nowym przekazem Prawa i Sprawiedliwości. Już w piątek premier Morawiecki komentował zamieszki we Francji: "Nie chcemy takich scen w Polsce, ani nigdzie w Europie".
"Polska nie przestrzega przed jakimś zagrożeniem teoretycznym. Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się teraz we Francji, żeby uświadomić sobie skalę zagrożenia. Nie chcemy takich scen w Polsce ani nigdzie w Europie. Chcemy Europy bezpiecznych granic" - napisał premier w mediach społecznościowych.