Bartoszewski o polityce zagranicznej, Polonii i Janie Nowaku-Jeziorańskim
(inf. własna)
Minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski nie pojawi się na II Światowym Zjeździe Polonii. Nie będzie tam premiera Jerzego Buzka, także prezydent nie odwiedzi Polonusów. Najprawdopodobniej MSZ będzie - wobec Polonusów - reprezentował jeden z podsekretarzy, któremu podlegają sprawy kontaktów z Polakami za granicą oraz sprawy konsularne.
Jak powiedział w poniedziałek wieczorem min. Bartoszewski, decyzja w tej sprawie ma być podjęta w ciągu kilkudziesięciu godzin. A może ona polegać również na tym, że ministerstwo będzie reprezentowane tylko przez urzędnika niższego szczebla. Jak można się domyślać, byłby to dyrektor departamentu Polonii. Jeśli zaś wiceminister, to zapewne Radek Sikorski, który nieoficjalnie potwierdził to w rozmowie z Wirtualną Polską.
Minister Bartoszewski wypowiedział się na ten temat przy okazji promocji swojej książki "Ponad podziałami", wydanej nakładem ministerstwa SZ, na którą składają się jego wystąpienia, artykuły i wywiady z okresu od lipca do końca grudnia ubiegłego roku. Wydawnictwo (o charakterze nie komercyjnym) przeznaczone jest dla wszystkich, których interesują kierunki polityki zagranicznej RP i sposób jej realizacji. Jest ona bardzo ciekawym źródłem wiedzy o pozycji Polski na światowej scenie politycznej oraz materialnym dowodem ciągłości w polskiej polityce, niezależnie od rządów i opcji, będących u władzy.
Min. Bartoszewski uważa, że ta ciągłość jest najcenniejszą zaletą polskiej demokracji, a fakt, że w zasadzie wszyscy politycy mówią jednym głosem, jest pozytywnie odbierany na świecie. "Jedyne głosy krytyczne dobiegają z prawej strony sceny politycznej" - dodał minister.
Pytany o ocenę Edwarda Moskala, prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej, który oskarżył Jana Nowaka-Jeziorańskiego o kolaborację z Niemcami, powiedział, że osoby E. Moskala oceniać nie chce. Zaś o osobie Jana Nowaka-Jeziorańskiego mówił i będzie mówić wyłącznie w superlatywach. (pr)