Trwa ładowanie...

Bartosz Kownacki widział jak przekazywano kopertę od "córki leśnika". Zaskakujący komentarz

- Nie zdziwiła mnie ta sytuacja. Nie wiem, co było w tej kopercie. To, że cała sytuacja miała miejsce, było dość zabawne - stwierdził Bartosz Kownacki. Wiceszef MON był świadkiem przekazywania przez ministra środowiska Jana Szyszkę słynnej koperty od "córki leśnika" szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi.

Bartosz Kownacki widział jak przekazywano kopertę od "córki leśnika". Zaskakujący komentarzŹródło: East News, fot: Stefan Maszewski/Reporter
d1midi3
d1midi3

Jan Szyszko w ubiegłym tygodniu przed posiedzeniem rządu podszedł do Mariusza Błaszczaka i wręczył mu kopertę, mówiąc: "To jest córka leśnika. Prosiła, żebym to panu dał. Niech pan to przeczyta". Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji. Próbowaliśmy dowiedzieć się od ministra Błaszczaka, co było w kopercie. Niestety, bezskutecznie. Później okazało się, że szef MSWiA zwrócił korespondencję otrzymaną od Jana Szyszki. Minister środowiska z kolei zamieścił na swoim profilu na Facebooku krótki komunikat w związku z korespondencją.

Błaszczak odpowiada WP o córce leśnika:

Świadkiem zdarzenia był właśnie Kownacki, który na antenie Polsat News tłumaczył: - Byłem trochę uśmiechnięty, bo bez względu na to, co będzie w tej kopercie, ktoś będzie to różnie interpretować.

Wiceminister podkreślił, że "często różnego rodzaju informacje dotyczące nieprawidłowości dostaje się w takich kopertach, różnego rodzaju informacje z propozycjami rozwiązania pewnych rzeczy".

d1midi3

- Od razu pojawiły się domniemania, że to CV, że ktoś coś próbuje załatwić. Ja dostaję mnóstwo dokumentów w kopertach, np. w trakcie spotkań z wyborcami i tam jest opisana sytuacja, gdzie ktoś prosi o interwencję, bo są jakieś nieprawidłowości w jakimś zakładzie czy instytucji - tłumaczył.

Ocenił, że "przekazywanie kopert przed posiedzeniem rządu, nieważne co by w nich było, budzi jakieś dziwne skojarzenia, dlatego lepiej tego unikać".

"Wypadek przy pracy"

W poniedziałek do sprawy tajemniczej koperty odniosła się premier Beata Szydło, która przyznała, że "to nie powinno się w ogóle zdarzyć". Premier określiła zdarzenie mianem "wypadku przy pracy".

Szydło zapewniła, że "sprawa na pewno zostanie wyjaśniona". Dodała, że nie wie, co było w kopercie.

d1midi3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1midi3
Więcej tematów