Bartosz Arłukowicz ma plan - jeśli przychodnie POZ nie podpiszą kontraktów
Izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe będą przyjmować pacjentów z powiatów, w których po nowym roku nieczynne będą przychodnie POZ - powiedział szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz. Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski ocenił jego propozycje jako objaw desperacji.
23.12.2014 | aktual.: 23.12.2014 22:04
Kolejna runda rozmów pomiędzy resortem zdrowia a przedstawicielami środowiska lekarzy ws. zasad finansowania podstawowej opieki zdrowotnej w 2015 r. zakończyła się w poniedziałek fiaskiem. We wtorek Arłukowicz przypomniał, że od października takich spotkań było kilkanaście. Ocenił, że środowisko lekarzy jest w tej sprawie podzielone.
- Wyczuwam taką intencję braku porozumienia ze strony Porozumienia Zielonogórskiego, choć podkreślam - jesteśmy w dalszym ciągu otwarci na rozmowy - dodał minister.
Poinformował, że rozmowy będą kontynuowane, choć w jego ocenie odbywa się w ich trakcie "narastający festiwal żądań, roszczeń finansowych". - Jest granica żądań finansowych, których nie można przekroczyć - podkreślił.
W związku z tym minister postanowił wdrożyć "plan B". Jak powiedział, prezes NFZ opublikuje odpowiednie zarządzenia, które pozwolą, by wszystkie izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe (SOR-y) mogły przyjmować pacjentów z powiatów, w których "Porozumienie Zielonogórskie zamknie drzwi przychodni". Dodał, że NFZ za taka wizytę zapłaci 45 zł.
Zapowiedział, że zwiększone ma być także finasowanie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej adekwatnie do większej liczby godzin pracy, jeśli te placówki będą przyjmowały pacjentów, którzy powinni zgłosić się do lekarza POZ.
Minister zapewnił, że jeśli "PZ zamknie drzwi swoich przychodni", pacjenci będą mogli korzystać z innych placówek w tym rejonie, które podpisały kontrakt z NFZ. Przypomniał, że każdy pacjent ma prawo trzy razy w roku bezpłatnie zmienić lekarza rodzinnego. Zapowiedział też, że jeśli któreś placówki będą zamknięte w nowym roku, to resort upubliczni ich wykaz, a także listę przychodni, które podpisały kontrakty z NFZ.
Dodał, że w NFZ powstanie infolinia, gdzie pacjenci będą mogli uzyskać informacje, które przychodnie pracują w sposób niezakłócony. Wyraził przekonanie, że informacje o tych żądaniach, które stawiają liderzy PZ w trakcie negocjacji, nie docierają do "zwykłych ciężko pracujących lekarzy" i zaapelował do nich o podpisywanie umów na przyszły rok.
Porozumienie Zielonogórskie: to objaw desperacji
Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski ocenił, że rozwiązania zaproponowane przez ministra to "objaw dużej desperacji". Zaznaczył, że gdyby ze strony PZ nie było woli porozumienia ws. zasad funkcjonowania POZ, organizacja ta nie umawiałaby się na kolejne rozmowy - te zaplanowane są na 29 grudnia.
Ocenił ponadto, że SOR-om, izbom przyjęć trudno będzie zająć się pacjentami POZ. Przypomniał, że rozwiązanie takie było już wprowadzone ok. 10 lat temu i nie sprawdziło się. Jego zdaniem minister powinien w obecnej sytuacji zastanowić się jak wybrnąć z pata, który sam stworzył, zamiast uciekać się do takich rozwiązań.
Dodał, że w sytuacji, w której minister stwierdza, że nie ma środków na realizację rozwiązań, które mają wejść w życie w 2015 r., czyli m.in. pakietu onkologicznego, powinien zdecydować się na odłożenie ich w czasie.
Resort zdrowia zaproponował zmianę finansowania POZ w związku z nowymi zadaniami, jakie mają realizować lekarze rodzinni po wejściu w życie pakietu onkologicznego.
Dotychczas ustalono, że do końca roku ma ukazać się rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych, w którym wymienione są badania, które wykonywać mają lekarze POZ.
W ocenie prezesa PZ rozwiązanie proponowane przez resort zdrowia, tj. ujednolicenie stawki za jednego pacjenta w przypadku wszystkich schorzeń, nie będzie działać na lekarzy motywująco w zakresie wczesnego wykrywania i leczenia chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca czy choroby układu krążenia. Dziś za tych pacjentów lekarze otrzymują potrójną stawkę.