Trwa ładowanie...
d2kajmc
Bartłomiej Sienkiewicz: na dźwięk słowa epidemia, możemy sparaliżować państwo

Bartłomiej Sienkiewicz: na dźwięk słowa epidemia, możemy sparaliżować państwo

- Nie ma potrzeb działań nadmiarowych, kluczem do zapobiegania jest wyławianie osób, które są zarażone - stwierdził w programie "Tłit" Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych, poseł Koalicji Obywatelskiej pytany, czy w związku z koronawirusem należy zamknąć Sejm. - Na sam dźwięk słowa epidemia, możemy sparaliżować państwo. Cała trudność zarządzania tym kryzysem polega na tym, by z jednej strony nie przesadzić ze środkami, a z drugiej strony nie pozwalać na rozszerzanie się zakażeń. Panika nie jest żadnym rozwiązaniem - ocenił polityk PO. Opowiedział też o swojej próbie zakupu w aptece maseczki i płynu dezynfekcyjnego. - Panie patrzyły na mnie, jakbym przyleciał z Marsa - mówił. - Co to znaczy nie ma? Mamy Agencję Rezerw Materiałowych, mamy cały system zakupów interwencyjnych, dlaczego to nie jest uruchomione? - pytał były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.

Czy w takim razie czekać? Czy już Rozwiń

Transkrypcja:

Czy w takim razie czekać? Czy już zapobiegać? Zamykać Sejm chociażby, szkoły, uniwersytety. Nie ma potrzeby działań nadmiarowych. Do tej pory to rozprzestrzenianie nie odbywa się tak intensywnie. Kluczem jest jednak wyławianie osób, które są zakażone. Przypomnę, że ilość próbek badanych w Polsce jest o wiele niższa niż w innych krajach. Włosi się o to potknęli. Badali zbyt małą liczbę osób w stosunku do rozszerzających się fal wirusa. Ta diagnostyka jest tu absolutnie niezbędna na bardzo dużą skalę. Ale pojawiły się takie sugestie, żeby chociażby zamknąć Sejm, żeby nie było epidemii w Sejmie. Na sam dźwięk epidemii możemy sparaliżować państwo w ogóle. Tyle, że to nie jest dobra ścieżka. Cała trudność zarządzania tym kryzysem polega na tym, żeby z jednej strony nie przesadzić ze środkami, a z drugiej strony nie pozwolić na rozszerzanie. Panika nie jest żadnym rozwiązaniem. No tak. Tylko, że dzisiaj jest 9 marca. Przepraszam, że wejdę w słowo. Sejm w tej sprawie jest najmniej istotnym problemem. Najbardziej istotnym problemem jest to, że ja w sobotę przeszedłem parę apteki i pytałem się o maseczki i płyny dezynfekcyjne. W Warszawie - stolicy państwa, które ma właśnie walczyć z wirusem. W żadnej z tych aptek nie było. Mało tego. Panie aptekarki patrzyły na mnie jakbym wylądował z Marsa. Maseczki? Płyny? Już dawno nie ma. Co to znaczy nie ma? Mamy Agencję Rezerw Materiałowych, mamy cały system ściągania zakupów interwencyjnych. Dlaczego to nie jest uruchomione?
d2kajmc
d2kajmc
Więcej tematów