Barbarzyński atak Rosjan na Charków. Wiele ofiar i rannych
W środę wieczorem Rosjanie po raz kolejny ostrzelali Charków. Pociski wystrzelone przez okupanta spadły na dzielnicę mieszkaniową. Zginęło co najmniej sześć osób, a 16 zostało rannych.
18.08.2022 | aktual.: 18.08.2022 06:50
Miejscem ostrzału był rejon (dzielnica) Sałtiwka - podała agencja Interfax-Ukraina. Wcześniej władze miejskie informowały o trzech zabitych i 10 rannych. Krótko później szef administracji obwodowej Ołeh Syniehubow wydał komunikat na Telegramie, informując, że liczba zabitych i rannych wzrosła.
Według najnowszych doniesień zginęło sześć osób, a 16 jest rannych. Skalę zniszczeń ukazują zdjęcia opublikowane w mediach społecznościowych.
Charków ostrzelany. "Rosja wciąż morduje ludzi"
W trakcie ataku zniszczony został akademik. Ukraińskie służby twierdzą, że Rosjanie użyli pocisku manewrującego Kalibr. W trafionym budynku mieszkało ponad 30 osób, w tym emeryci i dzieci.
Nieludzki ostrzał Charkowa potępił już minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
"Rosja wciąż morduje ludzi w środku Europy. Jedynym sposobem na powstrzymanie Putina jest zapewnienie Ukrainie maksymalnej pomocy wojskowej i nałożenie na Rosję znacznie ostrzejszych sankcji" - napisał na Twitterze Kułeba.
Media: Biały Dom popiera ukraińskie ataki na Krymie
Z ustaleń portalu Politico wynika, że administracja USA popiera uderzenia ukraińskich sił na pozycje Rosjan na Krymie. Amerykańscy dziennikarze twierdzą, że Waszyngton miał zakomunikować swoje stanowisko władzom w Kijowie.
- Jakiekolwiek cele, które wybierają [Ukraińcy] na suwerennej ukraińskiej ziemi, są z definicji samoobroną - powiedział portalowi anonimowy oficjel wysokiej rangi. Urzędnik Białego Domu zaznaczył, że "Krym to Ukraina".
Politico potwierdził tym samym słowa ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa, który w wywiadzie dla Głosu Ameryki stwierdził, że USA nie nałożyły restrykcji na użycie dostarczanej przez nie broni na terytorium Krymu. Mimo że Kijów oficjalnie tego nie przyznał, ukraińscy oficjele przekazali amerykańskim mediom, że za ostatnimi wybuchami w rosyjskich bazach i składach amunicji na Krymie stoją ukraińskie siły specjalne.
Źródło: WP Wiadomości/PAP
Przeczytaj również: