Barbarzyńska strategia Rosji. "Niemcy robili to w Warszawie"
- Rosjanie liczyli na to, że część ludności ukraińskiej będzie ich witała z otwartymi rękami, że będzie to wyzwoleńczy marsz. Okazało się, że nie ma ani wyzwolenia, ani marszu. Teraz będą terroryzować ludność cywilną, by obniżyć morale Ukrainy, które jest bardzo wysokie - mówił w programie specjalnym WP gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych. Generał podkreślił, że Rosjanie są "bardzo mocno zaskoczeni". - Spodziewali się, że - przynajmniej na wschodzie - będą witani kwiatami, nikt im nie będzie przeszkadzał w podsuwaniu się naprzód - wyjaśnił. W ocenie Drewniaka Rosjanie przeorganizowują swoją taktykę, która jest "barbarzyńska i nieakceptowalna we współczesnym świecie". - Nawiązuje to do tego, co Niemcy robili w Warszawie w czasie II wojny światowej. Myślałem, że takie obrazki będę już widział tylko na zdjęciach z książek historii. Okazuje się, że widzimy je "live" w XXI wieku - zaalarmował. Generał zwrócił też uwagę na podobieństwo do wydarzeń w Czeczenii, gdzie również miał miejsce terror miast, ich bombardowania, a następnie otaczanie miast konwojem. - Jeżeli tak zrobią, to będzie bardzo przypominało jesień '44 roku w Warszawie, gdzie Niemcy zrobili dokładnie tak samo. Po powstaniu ludziom polecono się ewakuować, a miasto zostało zniszczone - przypomniał. - Mam nadzieję, że Rosjanie tego nie zrobią, że się opanują. Gdyby tak zrobili, to byłby najkoszmarniejszy moment we współczesnej historii - podsumował Drewniak.