Barack Obama i Władimir Putin rozmawiali na szczycie G20

Jako konstruktywną określił prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin
swoją rozmowę na temat Syrii z prezydentem USA Barackiem Obamą w kuluarach zakończonego w
Petersburgu szczytu G20. Putin dodał, że obaj pozostali jednak przy swoich zdaniach.

Barack Obama i Władimir Putin rozmawiali na szczycie G20
Źródło zdjęć: © AFP | Pablo Martinez Monsivais

06.09.2013 | aktual.: 06.09.2013 17:08

- Rozmawialiśmy na siedząco. Rozmowa trwała około 20-30 minut. Była konstruktywna. Pozostaliśmy jednak przy swoich zdaniach. Ale dialog był. Słyszymy się. Ja nie zgadzam się z jego argumentami, on - z moimi - relacjonował prezydent FR na konferencji prasowej po zakończeniu petersburskiego forum.

Putin przekazał, że prezydent USA nie zwracał się o ekstradycję Edwarda Snowdena, który ujawnił programy inwigilacji elektronicznej służb amerykańskich. Snowden otrzymał tymczasowy azyl w Rosji. Putin powiedział, że jego ekstradycja byłaby niemożliwa, ponieważ nie popełnił on żadnego przestępstwa na terytorium Rosji.

Kto za interwencją?

Prezydent Rosji przekazał, że podczas szczytu G20 ewentualną akcję wojskową przeciwko Syrii otwarcie poparli tylko przywódcy USA, Turcji, Francji, Arabii Saudyjskiej i Kanady.

Według Putina, który mówił o tym na konferencji prasowej kończącej petersburskie forum, przeciwko interwencji kategorycznie wystąpili liderzy Rosji, Chin, Indii, Indonezji, Argentyny, Brazylii, RPA i Włoch.

- Premier Wielkiej Brytanii David Cameron też był "za", jednak parlament tego kraju - jak wiadomo - wyrażając wolę narodu Wielkiej Brytanii, wystąpił sprzeciw. Bardzo ostrożnie wypowiadała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. Oświadczyła jednak, że jej kraj nie weźmie udziału w interwencji wojskowej - relacjonował prezydent Federacji Rosyjskiej.

Putin zauważył, że to, "co dzieje się na Bliskim Wschodzie, poważnie rzutuje na sytuację gospodarczą w świecie". - Destabilizowanie sytuacji w tym regionie byłoby kontrproduktywne - podkreślił.

Perspektywa Obamy

Barack Obama przekazał, że powiedział prezydentowi Władimirowi Putinowi podczas ispotkania na szczycie G20 w Petersburgu, iż nie oczekiwał, by strona rosyjska zgodziła się z nim w kwestii broni chemicznej w Syrii.

Obama podkreślił, że Rosja i inne kraje ostatecznie będą musiały odłożyć na bok różnice zdań i pracować nad długofalowym politycznym rozwiązaniem dla Syrii.

Prezydent USA odmówił odpowiedzi na pytanie, co by zrobił, gdyby Kongres nie zaaprobował przeprowadzenia operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu. Oświadczył, że zdawał sobie sprawę, iż przekonanie Kongresu do takiej operacji będzie trudne i przyznał, że rozumie tych, którzy są w tej kwestii sceptyczni

Obama tłumaczy

Prezydent USA Barack Obama potwierdził, że uczestnicy szczytu G20 są podzieleni w sprawie użycia siły militarnej w Syrii bez rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Zarazem oświadczył, że większość przywódców G20 zgadza się z nim, że atak chemiczny 21 sierpnia na jednym z przedmieść w Damaszku przeprowadziły wojska reżimu prezydenta Syrii Baszara al-Asada.

Ostrzegł, że brak reakcji na użycie broni chemicznej w Syrii ośmieliłby "bandyckie państwa" (ang. rogue nations) do sięgnięcia również po taką broń.

Obama podkreślił, że Rosji należy się uznanie za umożliwienie pełnej dyskusji na temat Syrii podczas kolacji uczestników szczytu w Petersburgu w czwartek wieczorem.

Zapowiedział, że we wtorek wygłosi z Białego Domu przemówienie do narodu amerykańskiego w sprawie Syrii.

To nie koniec rozmów z USA

Prezydent Rosji poinformował, że uzgodnił z Obamą, iż ich rozmowę w najbliższym czasie będą kontynuować szefowie dyplomacji obu krajów.

Barack Obama jest zdecydowany przeprowadzić operację militarną przeciwko Syrii, oskarżając reżim prezydenta Baszara al-Asada o użycie broni chemicznej przez. Rosja jest temu przeciwna, twierdząc, iż nie ma dowodów, że ataku chemicznego dokonały 21 sierpnia w Damaszku siły reżimu syryjskiego.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)