Bąkiewicz: warszawski ratusz prowadzi wojnę z polskimi patriotami
Marsz Niepodległości przejdzie tradycyjną trasą - zapewnia prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. - Chcemy 11 listopada świętować, chcemy mówić, że jako Polacy będziemy walczyli, aby państwo polskie pozostało suwerenne i niepodległe - oświadczył.
06.11.2021 08:00
- Potwierdzam, że także w tym roku Marsz Niepodległości 11 listopada odbędzie się i tak samo, jak od roku 2010, trasa jest zaplanowana z ronda Romana Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego, a wszystko rozpoczyna się o godzinie 13.00 - oświadczył w rozmowie z PAP Robert Bąkiewicz.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości dodał, że liczy na to, iż razem z prawnikami uda się znaleźć "odpowiednią, prawną i legalną metodę przejścia". - Mamy zarejestrowane inne przemarsze i inne zgromadzenia. Są różne możliwości zwoływania zgromadzeń, na przykład w trybie spontanicznym, gdyż możemy spodziewać się, że nawet legalne zgromadzenie miasto może po chwili rozwiązać - powiedział.
Atmosferę wokół Marszu Niepodległości Bąkiewicz porównał do "wojny prowadzonej przez warszawski ratusz z polskimi patriotami".
Bąkiewicz: możemy się spodziewać prowokacji
- Ale to nie jest powód, żebyśmy się chowali w domach. Natomiast świadomi intencji pana Trzaskowskiego, będziemy podejmowali takie działania, żeby obniżać atmosferę podziałów, konfliktów i nienawiści - mówił Bąkiewicz. - Dlatego apelujemy, żeby każdy z uczestników naszego zgromadzenia stał się strażnikiem Marszu Niepodległości. Przecież prawie każdy ma telefon z kamerą i może na przykład nagrywać podejrzane wydarzenia. A jawnych prowokacji możemy się spodziewać na tak przygotowanym przez pana Trzaskowskiego gruncie - ocenił.
Pytany, czy za jedną z takich prowokacji uznaje manifestację "Niepodległa dla wszystkich", którą zarejestrowała w tym samym miejscu i terminie grupa "14 Kobiet z Mostu", odparł twierdząco. Ocenił jednak, że konkurencyjne zgromadzenie nie będzie liczne, nawet wtedy, gdy zaangażują się aktywistki ze Strajku Kobiet. - Ta rewolta, ta "Aborcja bez granic", wypaliła się - stwierdził.
Bąkiewicz: chcą doprowadzić do jakiegoś przesilenia politycznego w Polsce
Potwierdzeniem tego "wypalenia" moją być według niego październikowe manifestacje w pierwszą rocznicę orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. - W Warszawie te panie spotkały się wtedy właśnie na rondzie Dmowskiego, ale okazało się, że było tam raptem kilkaset osób, czyli zupełny niewypał - powiedział.
Niemniej - jak mówił - "środowiska lewicowe i liberalne w kraju i na świecie robią wszystko, żeby budować wśród Polaków nastrój wrogości, żeby właśnie 11 listopada doprowadzić do jakiegoś przesilenia politycznego w Polsce".
- Te siły, które są agresywne wobec Polski, które chcą nas sprowadzić do roli państwa drugiej kategorii, chcą pokazać Polaków jako niegodnych tego, żeby mieć suwerenne i niepodległe państwo. W prowadzonej dzisiaj wojnie informacyjnej dać przekaz, który będzie niekorzystny dla Polski. Natomiast my chcemy 11 listopada świętować, chcemy mówić, że jako Polacy będziemy walczyli, aby państwo polskie pozostało suwerenne i niepodległe - oświadczył prezes Marszu Niepodległości.
Marsz Niepodległości nielegalny
Pod koniec października wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podjął decyzję o ponownej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Decyzję tę zaskarżył do sądu prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, uzasadniając, że Marsz nie spełnia kryteriów wydarzenia cyklicznego zapisanych w ustawie - w zeszłym roku odbył się nielegalnie, mimo braku zgody na przemarsz z powodu sytuacji epidemicznej.
Sąd przyznał rację Trzaskowskiemu i uchylił decyzję wojewody. 29 października Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia Marsz Niepodległości.
Jak skomentował wtedy prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, "jeśli narodowcy zgromadzą się 11 listopada, będzie to zgromadzenie nielegalne". - Teraz pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji - dodał.
Mimo tych wyroków sądu, organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiedzieli, że "i tak się odbędzie".
Marsz Niepodległości. Ruch Ziobry
"Z uwagi na grożącą nieodwracalną szkodę przejawiającą się w uniemożliwieniu organizacji patriotycznego wydarzenia o bogatej tradycji, w ważną narodową rocznicę, Prokurator Generalny wniósł także o wydanie przez Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowienia o wstrzymaniu wykonania decyzji z 29 października 2021 r." - przekazała Prokuratura Krajowa.
Ziobro wniósł też o wstrzymanie wykonywania postanowienia sądu apelacyjnego do czasu rozstrzygnięcia jego skargi. Teoretycznie więc Marsz Niepodległości mógłby się odbyć jako zgromadzenie cykliczne.