"Badanie przyczyn wypadku potrwa co najmniej miesiąc"

Wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich uważa, że badanie przyczyn wypadku samolotu Bryza w Gdyni będzie trwało co najmniej miesiąc. Jak powiedział w TVP Info, trudno jest teraz spekulować, dlaczego maszyna rozbiła się.

31.03.2009 | aktual.: 31.03.2009 20:36

Andrzej Kiński, wojskowy ekspert, redaktor Nowej Techniki Wojskowej mówi, że do wypadku samolotu Bryza doszło w najtrudniejszej fazie lotu - przy lądowaniu.

Kiński podkreśla, że eksploatowane w Polsce od początku lat dziewięćdziesiątych samoloty typu Bryza są dobrymi maszynami, zaś wypadek w Gdyni jest pierwszą katastrofą z udziałem Bryzy. W Polsce lata ponad 20 takich samolotów.

Edmund Klich powiedział, że do wypadku mógł przyczynić się wiatr, ale jednocześnie podkreślił, że piloci Marynarki Wojennej są przygotowani do latania w różnych warunkach atmosferycznych.

- Bryzy to zdecydowanie bezpieczne maszyny, a z oceną przyczyn katastrofy należy poczekać do czasu poznania jej szczegółowych okoliczności - ocenił Piotr Abraszek z "Nowej Techniki Wojskowej".

Ekspert podkreślił, że dopóki nie będą znane szczegółowe dane na temat okoliczności katastrofy, nie ma sensu spekulacja na temat jej przyczyn. - Niczego nie można wykluczyć, ale najczęściej katastrofy powoduje splot rożnych czynników - dodał.

W opinii eksperta lądowanie na jednym silniku to jeden z trudniejszych manewrów. - Wprowadza on poważne zmiany w zachowaniu się samolotu. Po pierwsze asymetrię ciągu, tzn. samolot ściąga na jedną stronę. Ponadto aktywny silnik pracuję na znacznie wyższej mocy niż w sytuacji standardowej - mówił Abraszek.

Jego zdaniem manewr lądowania na jednym silniku wymaga, obok wiedzy teoretycznej, także odpowiednich umiejętności praktycznych zdobytych na danym typie samolotu. - Każdy typ samolotu zachowuje się w takich warunkach nieco inaczej i nie można bezpośrednio przekładać doświadczenia zdobytego na jednym typie maszyny na inną - zaznaczył ekspert.

Abraszek ocenił, że wymagania stawiane pilotom, którzy mogą prowadzić i uczestniczyć w tego typu treningach, są precyzyjnie określone i - jego zdaniem - wystarczające. - Czego dowodem jest, że do tego typu wypadków nie dochodzi zbyt często, biorąc pod uwagę liczbę samolotów i śmigłowców w lotnictwie polskim - powiedział.

Według statystyk, najwięcej wypadków zdarza się podczas startu i przy lądowaniu. Kiński mówi, że wśród przyczyn wypadku może być wystąpienie nieprzewidywalnego zjawiska atmosferycznego, awarię techniczną lub błąd ludzki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)