Trwa ładowanie...

"Babciowe" to kolejna odsłona strategii Tuska. "PO odrobiła lekcje. PiS ma problem"

Donald Tusk prostymi hasłami próbuje przekonać wyborców do głosowania na swoją formację. To przemyślana polityczna strategia. "Babciowe" w wysokości 1500 zł jest kolejną jej odsłoną. Wirtualna Polska poznała szczegóły tej propozycji. - Tusk chce pokonać PiS ich własną bronią - twierdzą rozmówcy zaangażowani w kampanię.

Donald Tusk licytuje się z PiS? Zdania są podzieloneDonald Tusk licytuje się z PiS? Zdania są podzieloneŹródło: Twitter: Kinga Gajewska, fot: Platforma Obywatelska
d1y3yu3
d1y3yu3

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej od wielu miesięcy przemierza Polskę i zapowiada kolejne propozycje programowe.

Tym razem - podczas spotkania z wyborcami w Częstochowie - zaproponował "babciowe". Ma to być świadczenie w wysokości 1500 zł miesięcznie przysługujące matkom, które po urlopie macierzyńskim chcą wrócić do pracy, ale nie stać ich np. na żłobek.

Środki - jak tłumaczył Tusk - można przekazać babciom czy innym opiekunkom, które pomagają w opiece nad dziećmi. 1500 zł - podkreślają nasi rozmówcy w PO - można będzie rozdysponowywać dowolnie. Najważniejsze jest to, żeby kobieta wróciła do pracy - niezależnie od umowy i formy zatrudnienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS błyskawicznie zareagował na ofertę Tuska. Jest kontra z PO

Szczegóły? Lider PO ich nie przedstawił. Jego celem jest prezentowanie na wyborczych spotkaniach propozycji kierunkowych, prostych w założeniu, nośnych i… krótkich. W tej materii, jak zauważają nie tylko eksperci, ale także niektórzy oponenci PO w nieoficjalnych rozmowach, Tusk działa podobnie jak niegdyś PiS. - Odrobił polityczną lekcje - przyznaje nasz rozmówca z kręgów Platformy.

d1y3yu3

Tę przemyślaną strategię dostrzegają także eksperci. - To, czego Donald Tusk na pewno się nauczył od PiS-u, to to, żeby propozycja była prosta do wytłumaczenia. 1500 zł "babciowego" może być krytykowane przez ekonomistów, ale sygnał do wyborów jest prosty i zapamiętywalny: jak w 2015 r. "500+". - komentowała prof. Anna Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski.

Jeden z czołowych polityków PO mówi nam wprost: - Platforma, wbrew pozorom, nigdy nie umiała w marketing tak, jak PiS. To także dotyczy Donalda. Za czasów naszych rządów wiele rozwiązań nie potrafiliśmy "opakować". Mieliśmy świetne programy, ale nie mieliśmy "sztandarów". Dziś o naszych propozycjach mówią wszyscy. I o to chodzi.

"Babciowe". Inwestycja, nie koszt. Posłanki zdradzają szczegóły

Najbardziej spektakularne propozycje Tuska z ostatnich tygodni to kredyt 0 proc. i dopłaty do wynajmu mieszkań (600 zł), ulgi dla przedsiębiorców oraz "babciowe". Wcześniej szef PO obiecywał 20-procentowe podwyżki dla budżetówki, obniżenie cen paliwa do ok. 5 zł i rozpoczęcie pilotażu czterodniowego tygodnia pracy.

d1y3yu3

O "babciowym" jeszcze w czwartek wiedzieliśmy niewiele. Ale tak działa Tusk: zapowiada coś i nie ujawnia szczegółów, po to, by wszyscy o tej propozycji mówili i stawiali pytania. - To świadomy wybieg, moim zdaniem jak najbardziej słuszny - twierdzi polityk z władz PO.

Wirtualna Polska zapytała polityczki współodpowiedzialne za program o konkrety "babciowego". Czy będzie obowiązywać kryterium dochodowe? Czy kobieta musi wrócić do pracy na całe dwa lata, w trakcie których może otrzymywać 1500 zł miesięcznie? Czy będą rozgraniczenia, jeśli chodzi o formę pracy? I co, jeśli kobieta po powrocie do pracy po urlopie macierzyńskim nagle ją straci?

W rozmowie z WP wątpliwości te wyjaśnia Izabela Leszczyna, wiceprzewodnicząca PO, była wiceminister finansów i współtwórczyni programu Koalicji Obywatelskiej: - Program będzie powszechny. Kryterium dochodowe nie będzie obowiązywać. To program dla każdej Polki bez wyjątku, która wróci na rynek pracy - zapowiada.

d1y3yu3

Jak mówi Leszczyna, "na wsparcie w łączeniu pracy zawodowej i opieki nad dziećmi mogą liczyć wszystkie kobiety, zarówno te, które otrzymują minimalne wynagrodzenie, jak i te, które zarabiają więcej". - Warunek jest jeden: trzeba pracować - dodała.

Kobieta będzie otrzymywać 1500 zł co miesiąc, ale musi wrócić do pracy na okres trwania programu, do skończenia 3. roku życia dziecka, czyli do czasu, gdy może iść do przedszkola. - Nie będziemy różnicować form zatrudnienia, chociaż chcemy promować umowę o pracę. Ważne jest, żeby kobieta odprowadzała comiesięczne składki, bo to jest kluczowe dla jej bezpieczeństwa emerytalnego. Jeśli kobieta zrezygnuje z pracy, to świadczenie nie będzie jej przysługiwać - podkreśla w rozmowie z WP wiceszefowa PO.

Jak słyszymy, kobiety, które po powrocie do pracy nieoczekiwanie ją stracą (na przykład zostaną zwolnione), nie zostaną pozostawione same sobie. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie im przysługiwać dodatek w wysokości 1500 zł - to kwestia do doprecyzowania i ma znaleźć się w ostatecznej wersji projektu.

d1y3yu3

Jak tłumaczy nam była wiceminister finansów, najważniejsze w tym programie jest zapobieżenie wypadaniu z rynku pracy przez kobiety. - Najważniejszym wyzwaniem cywilizacyjnym dla Polski jest luka demograficzna i związany z tym brak rąk do pracy. Musimy stawić czoła temu wyzwaniu - przekonuje Izabela Leszczyna.

I przyznaje, że "powinniśmy wykorzystywać sinusoidę w koniunkturze gospodarczej, by na tej ‘górce’ robić porządek na rynku pracy i wzmacniać prawa pracownicze". - PiS ten czas marnuje. My nie możemy - zapewnia Leszczyna.

Posłanka PO Kinga Gajewska, która jest matką trójki dzieci, podkreśla, że po urlopie macierzyńskim na rynek pracy nie wraca 50 proc. kobiet, chociaż aż 90 proc. tego chce. - Programem "babciowe" odpowiadamy na zapotrzebowanie społeczne. To rozwiązanie, o którym mówili nam Polacy, i które zostało następnie opracowane przez ekspertów i polityków KO zajmujących się daną tematyką. Tak tworzymy nasz program, rozmawiamy z wyborcami, konsultujemy z ekspertami i wypracowujemy konkretne rozwiązania - mówi nam parlamentarzystka.

d1y3yu3

Gajewska nie ma wątpliwości, że "jest to inwestycja dla Polski, a nie koszt dla budżetu państwa".

Również wiceszefowa Komisji Rodziny i Polityki Społecznej Marzena Okła-Drewnowicz z PO przekonuje, że "babciowe" nie jest żadnym rozdawnictwem, bo przecież "kobiety, które wrócą na rynek pracy, same zapłacą składki społeczne". - Na końcu to się wszystkim będzie opłacać. Gospodarce, demografii, a przede wszystkim kobietom - podkreśla rozmówczyni WP.

Posłanki Platformy mówią nam, że program może kosztować budżet 6 mld zł przez pierwsze dwa lata jego funkcjonowania. Spodziewają się jednak, że koszt będzie mniejszy.

Przeciwnicy Tuska zarzucają "brak wiarygodności" i "licytację z PiS"

Zapowiedzi największej partii opozycyjnej nie znajdują posłuchu w pozostałych ugrupowaniach. "Babciowe" krytykowane jest zarówno w PiS, jak i w klubie Lewicy, PSL czy kole Polska 2050 Szymona Hołowni.

d1y3yu3

- To nie jest wiarygodna propozycja. Donald Tusk składał wiele obietnic, których nie realizował. Podniósł wiek emerytalny kobietom o siedem lat. Dziś proponuje środki, które kobiety już otrzymują - m.in. w postaci 500+ czy Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego - mówi Wirtualnej Polsce przewodnicząca sejmowej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej Urszula Rusecka.

Zdaniem zastępczyni rzecznika PiS, "Donald Tusk jest dziś przyparty do ściany, bo poparcie dla Platformy spada". - Dlatego dziś Tusk jest w stanie obiecać wszystko i rzucać populistyczne hasła, by nadal móc marzyć o przejęciu władzy - uważa Urszula Rusecka.

Nasz rozmówczyni przyznaje jednocześnie, że jeśli do Sejmu wpłynie projekt ustawy w sprawie "babciowego", to oczywiście "trzeba będzie się nad nim pochylić". - Ale diabeł tkwi w szczegółach. Na razie nie widzę, żeby pomysł Tuska był spójny z realiami budżetowymi - mówi szefowa sejmowej komisji polityki społecznej.

Posłanka Urszula Pasławska z PSL uważa z kolei, że Tusk "licytuje się z PiS i lewicą na dodatki socjalne". - To nie są rozwiązania systemowe. To rozdawnictwo. Tworzenie systemu "dodatków do dodatków". Nam potrzebne jest nowe podejście do polityki społecznej. Takie, które motywuje do pracy i aktywności, a nie do "nicnierobienia". A Platforma proponuje dziś jedynie rozdawanie pieniędzy - przekonuje Pasławska.

Od propozycji Tuska dystansuje się również formacja Szymona Hołowni, ale - jak podkreśla w rozmowie z nami szefowa koła Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska - "należy poczekać na więcej szczegółów". - Wolimy rozmawiać o swoich propozycjach. Chcemy doprowadzić do tego, żeby każda matka, która chce wrócić do pracy, miała dostępny żłobek albo przedszkole. W przedszkolu powinno być zapewniona edukacja wczesnodziecięca na najwyższym poziomie. To dla nas priorytet - zapewnia w rozmowie z WP posłanka Joanna Mucha.

Jak dodaje, "to przede wszystkim państwo musi być odpowiedzialne za dostarczenie opieki dziecku jak najwcześniej". - I to musi być zapewnione przez rozwiązania systemowe - podkreśla posłanka Mucha, zaznaczając, że propozycja Donalda Tuska nie idzie w tym kierunku.

Nowa polityka Tuska

Swojego kierunku - prospołecznego i wychodzącego naprzeciw oczekiwaniom kobiet - przewodniczący Platformy Obywatelskiej jednak nie zmieni. Jak słyszymy w PO, w najbliższych miesiącach należy spodziewać się kolejnych propozycji, które mają rozpalić opinię publiczną i skierować uwagę na program Platformy. A przede wszystkim - przyciągnąć kolejne grupy wyborców do największej formacji opozycyjnej. - Ważne jest także mobilizowanie grup, które są dla nas kluczowe. Czyli właśnie m.in. kobiety i ludzi młodych, którzy chcą zakładać rodziny, chcą się rozwijać - przyznaje działacz PO.

W Platformie propozycje Donalda Tuska wzbudzają powszechny entuzjazm. - Ta kampania jest pierwszą od lat, w której tak zdecydowanie i mocno narzucamy tematy - przekonuje nas polityk z władz Platformy.

- Proszę zwrócić na reakcje PiS - mówi. - Oni drgawek dostają, jak tylko szef coś mocnego zaproponuje. Lecą na te swoje konferencje prasowe i opowiadają głupoty. A ludzie nie chcą już słuchać o przeszłości i tym, co było w 2010 roku. Chcą patrzeć do przodu. I chcą nowej polityki. Platforma im to zapewnia - przekonuje rozmówca WP.

Politycy PiS są uważają jednak, że to nie zadziała, bo Tuska zbyt mocno obciąża bagaż 8 lat rządzenia. Dlatego - jak słyszymy - tak długo, jak lider PO będzie zapowiadał kolejne obietnice, tak PiS będzie przypominało, czego nie udało mu się zrealizować w latach 2007-2014.

- Tusk wie, że ma przed sobą piekielnie trudne zadanie, bo wiarygodność na drzewach nie wisi. A on ją stracił. Wie, że jej nie odbuduje, liczy tylko na to, że ludzie o jego rządach nie będą pamiętać - mówi nam jeden z kampanijnych macherów z PiS.



Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1y3yu3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1y3yu3
Więcej tematów