"Babcie przeciwko wojnie" nie przyznają się do winy
Siedemnaście babć, aresztowanych 17
października podczas demonstracji antywojennej przed biurem
werbunkowym na nowojorskim Times Square, oświadczyło w
sądzie, że nie poczuwają się do winy.
15.11.2005 | aktual.: 15.11.2005 18:42
Babcie nie tylko protestowały przeciwko irackiej wojnie, ale też chciały się zaciągnąć do Iraku, aby ich wnuki i prawnuki mogły stamtąd wrócić, zanim przytrafi im się coś złego. Kobiety oskarżono o zakłócanie porządku.
We wtorek na "Babcie przeciwko Wojnie", jak same się nazwały, czekała grupa kilkudziesięciu sympatyków, zagrzewających je do działania okrzykami "naprzód, babcie" (go grannies, go).
Oskarżyciel był skłonny zaoferować kobietom układ - jeśli przyznają się do winy, będą musiały tylko popracować społecznie. Obrońca babć Norman Siegel natychmiast zażądał jednak wycofania oskarżenia, twierdząc, że jego klientki działały zgodnie z wielką amerykańską tradycją pokojowych protestów.
Sprawę odroczono do 10 stycznia, żeby dać obrońcy czas na złożenie wniosków na piśmie, a oskarżycielowi czas na odpowiedź.