B. rektor z Jarosławia znowu pójdzie siedzieć?
Na początek stycznia wyznaczył krakowski sąd posiedzenie, na którym rozważy możliwość aresztowania byłego rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z Jarosławia w woj. podkarpackim Antoniego J.
Antoni J. po raz kolejny nie stawił się na wyznaczony termin procesu, w którym odpowiada m.in. za groźby, nadużycia finansowe i seksualne.
Jego obrońca złożył wniosek o zawieszenie postępowania ze względu na stan zdrowia oskarżonego. Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Konrad Gwoździewicz oddalił wniosek, ponieważ sąd dysponuje opiniami biegłych na temat stanu zdrowia fizycznego i psychicznego oskarżonego.
Wynika z nich, że Antoni J. może uczestniczyć w procesie. W tej sytuacji sąd na posiedzeniu 6 stycznia rozważy możliwość aresztowania oskarżonego.
Antoniemu J. od kwietnia udaje się uniknąć rozpoczęcia procesu. Oskarżony i jego obrońca nieobecność na kolejnych terminach tłumaczyli kłopotami oskarżonego ze zdrowiem.
Tymczasem w uzyskanej w toku postępowania przez krakowski sąd opinii, biegli z Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi napisali, że nie stwierdzili zaburzenia procesów poznawczych ani objawów otępiennych, pomimo że pacjent usiłował symulować, tj. zaprezentować się im jako osoba niesprawna umysłowo ze znacznymi ubytkami pamięci.
Zdaniem biegłych Antoni J. psychicznie jest zdolny do uczestniczenia w procesie. Poprzednia ekspertyza, uzyskana przez krakowski sąd, mówiła o fizycznej zdolności oskarżonego do odpowiadania przed sądem.
Antoni J. ma odpowiadać za wyłudzenie 230 tys. zł z kierowanej przez siebie uczelni i wypowiadanie gróźb pod adresem dziennikarki, dotyczących m.in. nasłania przestępców, którzy ją zgwałcą. Ponadto - za czerpanie korzyści majątkowych i osobistych w tym seksualnych od studentów i doktorantów, handel tytułami naukowymi oraz przekroczenie uprawnień.
Proces, ze względu na konieczność ochrony dobrych obyczajów, dobro pokrzywdzonych oraz względy bezpieczeństwa, będzie toczył się z całkowitym wyłączeniem jawności.
Wyroki w sprawach o wyłudzenia 230 tys. zł z budżetu uczelni i kierowania gróźb karalnych pod adresem dziennikarki zapadały już dwukrotnie przed sądem w Jarosławiu - najpierw osobno, potem łącznie - i dwukrotnie były uchylane. Za trzecim razem Sąd Rejonowy w Jarosławiu zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy do innego miasta.
Także Sąd Najwyższy zdecydował, że proces o korupcję i czerpanie korzyści majątkowych i osobistych (w tym finansowych i seksualnych), w którym Antoni J. został już nieprawomocnie skazany przez rzeszowski sąd rejonowy na 5 lat więzienia, po uchyleniu tego wyroku ruszy przed sądem w Krakowie. Procesu tego nie chciały prowadzić ani sąd w Rzeszowie, ani w Jarosławiu. Wszystkie procesy połączone w jeden będą toczyć się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia.
Do sprawy włączony zostanie także akt oskarżenia, który sporządziła w maju krakowska prokuratura. Antoni J. został w nim oskarżony o finansowanie z pieniędzy szkoły swojej kampanii wyborczej do Senatu w 2005 roku - na kwotę 44 tys. zł - oraz o nieprawidłowości w rozliczaniu delegacji na kwotę 3,2 tys. zł. Ponadto został oskarżony o nakłanianie do fałszywych zeznań i wprowadzenie w błąd dwóch pokrzywdzonych co do wykonywania przez siebie zawodu lekarza i doprowadzenie ich do "innej czynności seksualnej" oraz jednego z pokrzywdzonych do obcowania płciowego.
Akt oskarżenia w tej sprawie, który początkowo trafił do sądu w Jarosławiu, ze względu na ekonomikę procesową trafił do sądu w Krakowie.
W toku śledztwa w tej sprawie Antoni J. kilka miesięcy przebywał w krakowskim areszcie. W styczniu zwolennicy byłego rektora zakłócili pracę krakowskiego sądu, który decydował o przedłużeniu aresztu Antoniemu J.