Awantury na komisji sprawiedliwości. Krzyki i chaos
Awantury, chaos, krzyki. Tak wyglądały nocne prace nad ustawą PiS. Po godz. 5 nad ranem w piątek komisja zakończyła burzliwe głosowania. Odrzucono ponad 80 poprawek opozycji.
- Obrady na komisji sprawiedliwości trwały 10 godzin
- W trakcie pracy doszło do awantur, krzyków i wzajemnych oskarżeń
- Wielokrotnie wyłączano i włączano mikrofony
- - Tego gniota nie da się poprawić, musicie to w końcu przyznać - mówił Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej
10 godzin trwały obrady komisji sprawiedliwości. 10 godzin kłótni, chaosu, przepychanek słownych. Obrady rozpoczęły się o godz. 19:30 w czwartek. Skończyły się dopiero w piątek nad ranem, chociaż opozycja wiele razy wnioskowała, by przerwać obrady i wznowić je rano. PiS zarzucał im próbę zerwania obrad.
Ok. 3.30 przewodniczący Marek Ast zarządził przerwę do godziny 4.15. W tym czasie Biuru Legislacyjnemu Sejmu miało mieć czas na uporządkowanie zgłoszonych poprawek i przygotowanie kolejność głosowań nad nimi. To wywołało oburzenie ze strony opozycji. Domagano się powrotu do obrad rano.
Wielokrotnie wyłączano i włączano mikrofony.
Posłowie PiS zgłaszali poprawki do ustawy. Nastąpił chaos. Opozycja krzyczała, że nikt z nich nie wie, o czym konkretnie mówią posłowie koalicji rządzącej.
Poprawki stały się przedmiotem awantury. Na początku członkowie komisji zwracali uwagę na to, że poprawki rozdano w trakcie posiedzenia. Wiceprzewodnicząca Kamila Gasiuk-Pihowicz domagała się przełożenia spotkania po to, by zapoznać się ze zgłoszonymi poprawkami. Na to nie zgodził się szef komisji Marek Ast.
Pojawiło się nagranie, na którym posłanka PiS Anna Milczanowska w trakcie przerwy w obradach mówiła: "Ludziom nie dawaj, nie dawaj tamtym posłom". Jak relacjonuje sytuację RMF FM, wszystko wskazuje na to, że wnioskodawcy kilkadziesiąt minut wcześniej wiedzieli, że dokonają zmian w już zgłoszonych poprawkach i nie chcieli ich udostępniać innym posłom.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Franciszek Sterczewski z Koalicji Obywatelskiej mówił o "bublu prawnym". - W tej sali znajduje się wiele tęgich głów od prawa i wymyślilibyśmy doskonałą reformę sądownictwa, ale zamiast tego zajmujemy się jakimś bublem prawnym - stwierdził.
- Tego gniota nie da się poprawić, musicie to w końcu przyznać - mówił Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej.
Katarzyna Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że jak się człowiek czegoś wstydzi, to robi to w środku nocy, ukradkiem, komentując godziny pracy nad ustawą.
Pojawiły się głosy, że nie wszyscy posłowie, którzy zgłaszali poprawki, byli zauważani.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ziewanie i przysypianie
W nocnych obradach uczestniczyło kilkudziesięciu parlamentarzystów. Podczas głosowań nad ranem wielu nie było w stanie opanować ziewania i skarżyło się na zmęczenie. Padła propozycja, by zorganizować przerwę w obradach komisji do rana, ale przepadła.
Kolejne godziny obrad dały się we znaki posłom. Operator TVN24 uchwycił, jak poseł Bortniczuk postanowił chwilę odpocząć. Ok. godz 3 posłowie opozycji chcieli przegłosować wniosek o przerwę, bo grupa parlamentarzystów PiS odpoczywała na korytarzu. Ci zdążyli jednak wrócić.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Był także jeden miły akcent tego posiedzenia. Około 4 rano pojawiła się kawa i jabłka. Katarzyna Piekarska przekonywała, że nie są zatrute.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Andrzej Duda miał nie wiedzieć, że jest nagrywany. "Infantylny"