Awantura w studiu TVP. Politycy wyszli ze studia. "Ten program zbliża się do poziomu dna"
Politycy opozycji wyszli ze studia w czasie programu TVP "Woronicza 17". Zaprotestowali w ten sposób przeciw poświęceniu dużej części audycji doniesieniom, że polityk PO Stanisław Gawłowski rzekomo wynajmuje mieszkanie prostytutkom. - To wierutna bzdura - mówi Wirtualnej Polsce o doniesieniach radia Renata Gawłowska, żona polityka PO.
13.05.2018 | aktual.: 13.05.2018 13:18
Jak mówili politycy opozycji, program miał być poświęcony głównie Marszowi Wolności. Tymczasem prowadzący Michał Rachoń najwięcej czasu przeznaczył na rozmowy o informacji Radia Szczecin, że w mieszkaniu, które wynajmuje Stanisław Gawłowski, pracują prostytutki. W proteście przeciwko zmianie ze studia wyszli Andrzej Halicki z PO, Piotr Misiło z Nowoczesnej i Adam Struzik z PSL.
- Po co pan się bawi w takie ubeckie metody? Gawłowski nie ma możliwości się bronić, bo zamknęli go w areszcie. Oszkalować osobę, a potem będziemy wyjaśniać prawdę. Tak dawna władza obrzydzała obywatelom opozycję – mówił Andrzej Halicki do Rachonia. - Tabloidowymi materiałami zaczyna pan program, jestem oburzony. To się nie powinno zdarzyć w telewizji publicznej - oburzał się Piotr Misiło z Nowoczesnej. - Czy nie czuje pan, że ten program zaczyna się zbliżać do dna a pan odgrywa rolę funkcjonariusza politycznego? Jest pan rzecznikiem PiS-u - dodał Adam Struzik, po czym trzej politycy opuścili studio.
- Oczekuję od ministra Piotra Glińskiego natychmiastowej dymisji redaktora naczelnego Radia Szczecin oraz TVP Info i kary dyscyplinarnej dla prezesa TVP Jacka Kurskiego - napisał na Twitterze Misiło. Radio Szczecin poinformowało, że w trzypokojowym mieszkaniu posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego funkcjonuje agencja towarzyska. Za godzinę spędzoną z prostytutką w apartamencie trzeba zapłacić 180 złotych - twierdzą dziennikarze publicznego radia. - To wierutna bzdura - mówi nam żona Gawłowskiego. W rozmowie z Radiem Zet dodała, że "zdjęcia lokalu z ogłoszenia, na które powołują się lokalne media nie pochodzą z ich mieszkania".
- Mieszkanie jest wynajmowane od kilku lat przez panią, która mieszka tam z córką i bratanicą. Ta pani prowadzi działalność gastronomiczną. Sprawdzaliśmy to, zanim wynajęliśmy jej lokal, bo nie chcieliśmy podpisywać umowy z przypadkową osobą - mówi w rozmowie z Onet.pl Gawłowska. Gawłowska zapowiada też wyciągnięcie konsekwencji prawnych wobec dziennikarzy, którzy o tym napisali.
Gawłowski przebywa obecnie w areszcie z zarzutami korupcyjnymi. Śledczy zarzucają mu, że miał przyjąć łapówkę sięgającą co najmniej 175 tysięcy złotych, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł.
Do protestu polityków opozycji odniósł sie prowadzący program "Woronicza 17". - Obowiązkiem dziennikarza jest uzyskiwanie informacji, a obowiązkiem publicysty zadawanie pytań, nawet trudnych. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego zjednoczona opozycja tak bardzo eksponująca w swej agendzie politycznej prawa kobiet, ucieka od tematu łamania ich praw, jakim często bywa prostytucja. Jestem rozczarowany tym, że jedyną odpowiedzią opozycji jest totalny atak na dziennikarzy wykonujących swoje obowiązki - powiedział portalowi Niezalezna.pl Michał Rachoń.
Rachonia broni także Joanna Lichocka, posłanka PiS zasiadająca w Radzie Mediów Narodowych. - Politycy PO, Nowoczesnej i PSL przyzwyczajeni są do tego, że dziennikarze - zaprzyjaźnieni - zadają miłe i uzgodnione pytania. Za pytania nieprzyjemne - atakują media i dziennikarzy, wychodzą ze studia. Ot, wolne media wedle postkomuny - napisała na Twiiterze. Internauci wytknęli jej, że politycy PiS w ramach protestu także wychodzili z programów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl