Awantura przed Sejmem. Pielęgniarki próbowały dostać się do środka
Protestujące od 3 września pielęgniarki z Podkarpacia w asyście b. ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza próbowały wejść do Sejmu, gdzie chciały rozmawiać na temat podwyżek. Zatrzymała je straż marszałkowska. Spotkanie w sprawie postulatów pielęgniarek z ministrem Łukaszem Szumowskim odbyło się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Przed wejściem doszło do starć i przepychanek. Napierający tłum powstrzymywali funkcjonariusze straży marszałkowskiej, z którą negocjował Arłukowicz. - Chcę wejść do Sejmu, jestem posłem. Proszę mnie wpuścić! - mówił. - Panie Kuchciński, niech pan popatrzy, chcą mnie tu zgnieść - żalił się.
Głos zabrały również pielęgniarki, które przekonywały, że nie zamierzają zaburzać sejmowego porządku. - Panie ministrze, my nie chcemy tu nocować, ani protestować. Chcemy załatwić sprawę - zapowiadały. Funkcjonariusze nie ulegli jednak apelom byłego ministra zdrowia oraz protestujących i nie wpuścili pielęgniarek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Prowadzące rotacyjny protest głodowy od 3 września pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego im. Św. Ojca Pio w Przemyślu domagają się 1,2 tys. zł podwyżki. Na zwolnieniach chorobowych przebywa ok. 128 osób. Szpital wstrzymał przyjęcia planowe i pracuje jak na ostrym dyżurze.
Zobacz także: Jacek Sasin o decyzji ws. Morawieckiego. Odpowiada Schetynie
Spotkania z protestującymi początkowo odmówił minister zdrowia Łukasz Szumowski, jednak Szumowski stawił się w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" i porozmawiał z pielęgniarkami. Kobiety początkowo udały się pod budynek Ministerstwa Zdrowia jednak stamtąd, na zaproszenie ministra, przeszły do centrum "Dialog". Na spotkaniu z szefem resortu zdrowia pielęgniarki reprezentowała Ewa Rygiel ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Przemyślu.
- Liczę na to, że dobra wola i dialog przeważy i nie wiem, czy uda się cokolwiek wypracować twardego, ale należy zacząć zupełnie nowe otwarcie, nowe rozmowy. Jak nie dzisiaj, to w najbliższym czasie. Ja nie jestem stroną, mogę prowadzić ten dialog w taki sposób, żeby on był konstruktywny i pracować jako katalizator porozumienia i dialog konstruktywnego po obu stronach. Nie chcę komentować i oceniać obu stron. Dlatego zaprosiłem do rozmów w mojej obecności, żeby unikać oceniania. Chciałbym, żeby obie strony w normalnej rozmowie, jak w domu się rozmawia przy stole, w końcu doprowadziły do pewnej zgody i porozumienia - powiedział szef MZ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl