Awantura o krew Tymoszenko; "nie pozwolili pobrać"
Kanadyjski lekarz Peter Kujtan twierdzi, że międzynarodowej misji medycznej badającej w więzieniu byłą premier Julię Tymoszenko nie zezwolono na pobranie krwi opozycjonistki. Władze ukraińskie odrzucają te zarzuty.
23.02.2012 | aktual.: 23.02.2012 17:59
Zdaniem Kujtana, członka kanadyjsko-niemieckiej komisji, która badała Tymoszenko w ubiegłym tygodniu, bez analizy krwi niemożliwa jest pełna diagnoza. Była premier od kilku miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa, a jej bliscy alarmują, że nie może się samodzielnie poruszać.
"Uważam, że ta kobieta jest chora i że odczuwa permanentny ból" - napisał Kujtan w oświadczeniu przekazanym w czwartek gazecie internetowej "Ukrainska Prawda". Podkreślił w nim, że podczas badań Tymoszenko pozwoliła, by zagraniczni lekarze pobrali jej krew. Wcześniej nie godziła się na zbadanie krwi przez lekarzy ukraińskich.
Według Kujtana do badania krwi nie doszło, gdyż władze ukraińskie nie pozwoliły na wykorzystanie w tym celu przywiezionego zza granicy sprzętu. Oznajmiły, że będzie to równoznaczne z "naruszeniem kilku ustaw, co może zakończyć się śledztwem".
Ministerstwo zdrowia w Kijowie, które miało w misji dwóch własnych przedstawicieli, oświadczyło w reakcji na wypowiedź lekarza, że to sama Tymoszenko "nie wydała zgody na przeprowadzenie badań laboratoryjnych w sposób wymagany przez prawo ukraińskie".
Tymoszenko badano w ubiegłym tygodniu, wyników dotychczas nie opublikowano. Jednak już wcześniej sprawa badań była przedmiotem ostrej dyskusji między stronnikami Tymoszenko a resortem zdrowia. Pierwsi twierdzili, że według lekarzy niemieckich była premier cierpi na przepuklinę kręgosłupa i wymaga leczenia szpitalnego, drudzy mówili, że może być ona leczona w więzieniu.
W odpowiedzi na spekulacje berlińska klinika Charite, w której pracuje jeden z lekarzy badających Tymoszenko Karl Max Einhaeupl, oświadczyła, że choć diagnoza stanowi tajemnicę, to stan byłej premier wywołuje zaniepokojenie. - Pani Tymoszenko jest poważnie chora - przekazała słowa lekarza rzeczniczka Charite Stefanie Winde.
Pięcioosobowy kanadyjsko-niemiecki zespół lekarski przybył na Ukrainę w odpowiedzi - jak wyjaśniała wówczas prokuratura - na "apele ambasadorów państw UE, Stanów Zjednoczonych i międzynarodowych organizacji medycznych" o przeprowadzenie niezależnego badania lekarskiego Tymoszenko.
Była premier przebywa obecnie w żeńskiej kolonii karnej w Charkowie na wschodzie kraju. W październiku została skazana za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku.
Opozycjonistka twierdzi, że za jej procesem stoi prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, który chce wyrugować ją z polityki. Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa w wyborach prezydenckich na początku 2010 r.