Wrzawa w Sejmie. Wstał nawet Kaczyński
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia ponownie zablokowali ruch na Wisłostradzie. Na miejscu pojawiła się policja, która musiała interweniować i zdjąć młodych ludzi z jezdni. - To nie jest protest. Proszę iść pod Sejm, tutaj ludzie jeżdżą do pracy i z pracy - mówił jeden ze zdenerwowanych kierowców w rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski.
27.11.2024 | aktual.: 27.11.2024 22:07
W środę aktywiści z Ostatniego Pokolenia ponownie zablokowali Wisłostradę. Na miejscu utworzył się ogromny korek. Oczekującym w kolejce kierowcom w pewnym momencie puściły nerwy.
- To nie jest protest. Proszę iść pod Sejm, tutaj ludzie jeżdżą do pracy i z pracy - mówił jeden ze zdenerwowanych kierowców w rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski.
Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze musieli interweniować i siłą ściągać młodych aktywistów z jezdni. Jedna z aktywistek zapewniała, że przykro im z powodu nieudogodnień, jakie stworzyli, ale - w jej ocenie - nie ma innego wyjścia. - Ja mam 20 lat i jako młoda osoba nie mam perspektyw - stwierdziła w rozmowie z WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Stałe miejsce obywatelskiego oporu"
To kolejny protest aktywistów w ostatnim czasie. Podobną blokadę urządzili w poniedziałek. - Wracam z pracy, jestem po dobie. Dzięki tej formie ludzie będą ich nienawidzić, bo blokują całe miasto - mówił w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Jakubem Bujnikiem jeden z kierowców.
"Ostatnie Pokolenie działa już w wielu miejscach w Polsce. Ludzie mobilizują się we Wrocławiu, Krakowie, na Śląsku, w Poznaniu i Warszawie. Z końcem listopada wszyscy przyjadą do stolicy i założą pomarańczowe kamizelki. Od 25 listopada będziemy przez kilka tygodni wciąż i wciąż blokować Wisłostradę. Zamienimy ją w stałe miejsce obywatelskiego oporu" - zapowiadali aktywiści.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pilny apel ws. Zielonego Ładu. "Nie przetrwamy jako cywilizacja"