Awantura na szczycie G20. Ławrow grzmi
Odbywający się w czwartek w New Delhi szczyt, na którym zgromadzili się przedstawiciele dyplomacji państw grupy G20, zamienił się w starcie Zachodu z Rosją. Zachód wezwał zrzeszone kraje, by wywierały presję na Kreml i zmusiły Moskwę do zakończenia wojny w Ukrainie. Wywołało to oburzenie szefa rosyjskiego MSZ, Siergieja Ławrowa, który dał upust swojej irytacji i nazwał obrady "farsą".
02.03.2023 | aktual.: 02.03.2023 14:11
Wiele informacji, które podają rosyjskie media czy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Obrady G20 toczyły się w czwartek za zamkniętymi drzwiami. O tym, że doszło do nieprzyjemnego incydentu, informują światowe agencje, opierając się na relacjach uczestniczących w nich szefów zagranicznych resortów państw zrzeszonych.
- Musimy nadal wzywać Rosję, by zakończyła swoją agresywną wojnę i wycofała się z Ukrainy w imię międzynarodowego pokoju i stabilności gospodarczej - mówił na szczycie sekretarz stanu USA, Antony Blinken. Blinkena poparła m.in. minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock czy szefowie MSZ Francji i Holandii.
- Niestety, jeden członek G20 powstrzymuje wszystkich pozostałych 19 członków od skupienia wysiłków na kwestiach, dla których G20 zostało stworzone - mówiła szefowa MSZ Niemiec, Annalena Baerbock.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Awantura na dyplomatycznym szczycie . "Prace G20 zmieniają się w farsę"
Francuska minister spraw zagranicznych, Catherine Colonna, podkreśliła, że wojna na Ukrainie jest złem, uderzającym w każdy kontynent. - Szkodzi wszystkim, niemal każdemu państwu na planecie, jeśli chodzi o żywność, energię, inflację - powiedziała.
Wystąpienie Siergieja Ławrowa, obszernie omówione przez rosyjskie agencje TASS i RIA Novosti, miało zawierać stwierdzenie, że Zachód chce przerzucić odpowiedzialność za swoje gospodarcze niepowodzenia na Rosję. - Zachód zmienia prace nad agendą G20 w farsę - powiedział kremlowski polityk.
Uczestnicy szczytu krajów G20 tym razem, z uwagi na klimat spotkania, nie osiągnęli porozumienia w sprawie ostatecznego dokumentu.
- Niestety nie udało się zatwierdzić deklaracji w imieniu wszystkich ministrów G20, naszych zachodnich kolegów, podobnie jak rok temu za prezydencji indonezyjskiej, za pomocą pewnego haczyka czy oszustwa. Oszuści przekazywali różne retoryczne wypowiedzi, na pierwszy plan wysunęli problem sytuacji wokół Ukrainy, mówiono o jakiejś "rosyjskiej agresji" - grzmiał Ławrow podczas konferencji prasowej.
Dodał także, że uczestnicy "odmówili również zaakceptowania innego faktu, który odzwierciedla inne wydarzenia". - Mam na myśli atak terrorystyczny na gazociągi systemu Nord Stream. Nasze wezwanie do odzwierciedlenia w dokumencie potrzeby bezstronnego, uczciwego śledztwa zostało kategorycznie odrzucone przez naszych zachodnich partnerów - podkreślił Ławrow.