Awantura na Marszu Równości w Białymstoku. Donald Tusk: "Kibole, antysemici, homofobia"
Donald Tusk ocenił, że "patronem" zamieszek, do których doszło w sobotę w Białymstoku jest obóz rządzący w Polsce. "Dość przemocy" - zaapelował.
Na Marszu Równości w Białymstoku doszło w sobotę do starć. Środowiska kibicowskie zablokowały przejście zwolenników LGBT i obrzuciły policję kamieniami oraz petardami. Z kolei w ich kierunku poleciały jajka. Zatrzymano łącznie 20 osób, a jedna z policjantek trafiła do szpitala.
"Kibole, antysemici, homofobia - nic nowego. Tragedią jest władza, która jest ich patronem" - skomentował na Twitterze były premier Donald Tusk. "Wszyscy przyzwoici Polacy, niezależnie od poglądów, muszą powiedzieć: dość przemocy" - dodał.
Przypomnijmy, że w sieci pojawia się coraz więcej nagrań z przebiegu sobotnich burd w Białymstoku. Widać na nim chuliganów, którzy gonią i kopią uczestników Marszu Równości.
Wydarzenia w Białymstoku odbiły się głośnym echem w mediach społecznościowych. - Zapewniam, że nie ma na takie zachowania przyzwolenia i każdy, kto dopuścił się naruszenia prawa musi liczyć się z konsekwencjami - napisał na Twitterze Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.
"Wobec osób naruszających prawo, będą wyciągane konsekwencje" - dodała z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Elżbieta Witek. "Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych" - podkreśliła.
Organizatorem marszu było stowarzyszenie "Tęczowy Białystok". Jak tłumaczyli w opisie wydarzenia, "cele marszu to nie tylko przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na tożsamość i orientację seksualną, ale także wyraz solidarności z osobami LGBT+ i walka o prawa człowieka".