Awantura na konferencji KO. "Jest czymś szokującym"
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali konferencję dotyczącą incydentu z policyjnym Black Hawkiem. Ocenili, że maszyna została wykorzystana do kampanii wyborczej. Dodali również, że jej naprawa ma kosztować podatników kilkaset tysięcy dolarów. W trakcie konferencji doszło do incydentu z pracownikiem TVP.
W niedzielę podczas pikniku z okazji 103. rocznicy bitwy pod Sarnową Górą koło Ciechanowa startujący śmigłowiec Black Hawk zerwał linię energetyczną w pobliżu osób obserwujących przelot. Incydent wyjaśnia policja, śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura.
Platforma obwinia Wąsika po incydencie z Black Hawkiem
Wiceszef klubu KO Marcin Kierwiński i poseł KO Maciej Lasek zorganizowali w Sejmie w tej sprawie konferencję prasową. W jej trakcie przedstawili szacunkowe koszty naprawy maszyny - może chodzić nawet o kilkaset tysięcy dolarów.
– To jest wystarczający powód, żeby pan Maciej Wąsik (wiceszef MSWiA przyznał w Polsat News, że "pomagał" ściągnąć maszynę do Sarnowej Góry i był na miejscu - red.) tak naprawdę odszedł ze stanowiska. Nie może być tak, że najwyżsi urzędnicy państwowi, którzy mają dbać o bezpieczeństwo Polaków, wykorzystywali tę infrastrukturę, żeby sobie poprawiać słupki wyborcze. Nie pierwszy raz w tej kampanii wyborczej służby mundurowe są wykorzystywane albo jako tło dla ministrów rządów PiS, albo jako elementy prowadzenia kampanii wyborczej. W tej sytuacji mamy też do czynienia ze skandalicznym zaniechaniem obowiązków – stwierdził Marcin Kierwiński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kłótnia Kierwińskiego z pracownikiem TVP
Po wypowiedzi polityków przyszedł czas na pytania. Jedno zadał pracownik TVP. Doszło do spięcia.
- Pytanie do panów o wypowiedzi waszych kandydatów do Sejmu. Pan Sławomir Nitras mówi, że wszyscy mają iść równo na emeryturę. Czy to oznacza, że planujecie zrównać wiek kobiet i mężczyzn? Pan Budka mówi o skończeniu z monopolami państwowymi. Czy to oznacza, że planujecie sprywatyzować chociażby Orlen? Z kolei pani Jana Szostak mówi o zburzeniu, zniszczeniu muru na polsko-białoruskiej granicy. Czy też planujecie to zrobić? - spytał pracownik TVP.
- Widzę, że pan konsekwentnie nie zauważył, telewizja publiczna konsekwentnie nie zauważyła, wypadku helikoptera. To jest coś niesamowitego. Teoretycznie macie wpisaną misję publiczną - odparł Kierwniński.
Pracownik TVP zadeklarował, że oczekuje odpowiedzi na zadane pytanie.
- Zadał mi pan pytanie. Ale tak pan może rozmawiać na kolegiach na Nowogrodzkiej (gdzie znajduje się siedziba partii rządzącej - red.). Jak pan nie chce słuchać, możemy skończyć konferencję. Jest dla mnie czymś szokującym, że telewizja, która powinna mieć misję, nie pokazuje tego, co się wydarzyło. Jest czymś szokującym, że pana nie interesuje, podobno dziennikarza, jak do celów wyborczych wykorzystywana jest infrastruktura państwa. Naprawdę jestem tym zszokowany. To wstyd, że drugi dzień pan i organizacja, jaką pan reprezentuje, kompletnie się tym tematem nie zajmujecie. Jestem do żywego poruszony. Rozumiem, że dostał pan pytania z Nowogrodzkiej i teraz pan je deklamuje - kontynuował polityk.
- Nie dostałem. Odpowie pan (na zadane pytania - red.)? Tak czy nie? - mówił w odpowiedzi pracownik TVP, domagając się odpowiedzi na pytania.
- Ta konferencja dotyczy skandalicznego wykorzystania infrastruktury. Proponuje panu, żeby zajął się pan tym tematem - zareagował Kierwiński.
- Będę zajmował się tym, co uznam za słuszne - stwierdził pracownik państwowych mediów.
- Pan się zajmuje tym, co panu każe Nowogrodzka. (...) Raz jeszcze: jak zacznie się pan zajmować ważnymi sprawami, wtedy będę rozmawiał z telewizją publiczną. Z radiowęzełem z Nowogrodzkiej nie rozmawiam. Bardzo dziękuję - zakończył konferencję Kierwiński.