Australia liczy na odnalezienie wraku malezyjskiego samolotu
- Jesteśmy pewni, że szukamy we właściwym miejscu i tam znajdziemy wrak samolotu - powiedział szef australijskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu Martin Dolan po zidentyfikowaniu fragmentu zaginionego malezyjskiego boeinga, lot MH370.
Szef australijskiego rządu także zapewnił, że jego kraj nadal będzie poszukiwał zaginionej maszyny. - Będziemy próbowali wyjaśnić tajemnicę lotu MH370. Jesteśmy to winni rodzinom zaginionych. Jesteśmy to winni ludziom, którzy podróżują samolotami i chcą się czuć w powietrzu bezpiecznie - powiedział w wywiadzie radiowym Tony Abbott.
Tak jak Martin Dolan, Abbott podkreślił, że dotychczasowe poszukiwania wraku samolotu prowadzone były we właściwym obszarze w południowej części Oceanu Indyjskiego. - Mamy nadzieję, że coś znajdziemy - dodał premier Australii.
Premier Malezji Nadżib Razak potwierdził na konferencji prasowej, że fragment skrzydła samolotu znaleziony na plaży na wyspie Reunion jest częścią zaginionego w marcu 2014 r. malezyjskiego boeinga.
Fragment maszyny znajduje się obecnie we francuskim laboratorium wojskowym w miejscowości Balma pod Tuluzą, gdzie specjaliści rozpoczęli jego badanie pod kątem ustalenia przyczyn katastrofy.
W ekspertyzie, prowadzonej w laboratorium Dyrekcji Generalnej ds. Uzbrojenia-Technik Aeronautycznych (DGA-TA), uczestniczą eksperci francuscy, chińscy, malezyjscy i amerykańscy.
Boeing 777 z 239 osobami na pokładzie zaginął 8 marca ubiegłego roku podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu.
Historia lotu MH370 linii Malaysia Airlines to jedna z największych zagadek w dziejach lotnictwa. Samolot zniknął z radarów niedługo po starcie. Dane satelitarne wskazują, że zmienił kurs i leciał na południe.
Eksperci przypuszczają, że maszyna spadła do Oceanu Indyjskiego, prawdopodobnie na zachód od Australii, gdy skończyło się paliwo. Dotychczasowe poszukiwania prowadzone na obszarze dziesiątków tysięcy kilometrów kw. nie przyniosły żadnego rezultatu.