Aung San Suu Kyi odpiera zarzuty. Zapewnia, że ma normalne relacje z generałami
Laureatka pokojowej nagrody Nobla przerywa milczenie i zapewnia, że nie poszła na ustępstwa wobec armii, którą ONZ oskarżyła o czystki etniczne na mniejszości Rohingja. Aung San Suu Kyi zapewniła, że jej celem jest narodowe pojednanie.
- Nie zmieniliśmy stanowiska. Naszym celem od samego początku było narodowe pojednanie. Nigdy nie krytykowaliśmy samej armii, a tylko jej działania. Możemy nie zgadzać się co do tych działań - podkreśliła Aung San Suu Kyi w wywiadzie dla Radio Free Asia (Radio Wolna Azja).
Na poparcie swoich słów wskazała podjętą przez jej partię próbę zmiany konstytucji. Jednak Narodowej Lidze na rzecz Demokracji (NLD) nie udało zmienić się stworzonej pod dyktando wojskowych ustawy zasadniczej. Zakazuje ona Aung San Suu Kyi zostania prezydentem, a armii daje prawo decydowania w sprawach bezpieczeństwa oraz wetowania zmian konstytucyjnych.
- Będziemy nadal dążyć do zmian na drodze parlamentarnej. Dotychczas byłam stanowcza wobec wojska i wciąż taka jestem – zapewniała faktyczna przywódczyni Mjanmy (dawniej Birma).
Aung San Suu Kyi potępia czystki etniczne, ale nie armię
Aung San Suu Kyi odniosła się do zarzutów społeczności międzynarodowej, że nie reaguje na czystki etniczne przeprowadzane przez armię na muzułmańskiej mniejszości Rohingjów. Jej milczenie skrytykowała m.in laureatka pokojowego Nobla, Malala Yousafzai z Pakistanu. Natomiast Norweski Komitet Noblowski wydał oświadczenie w odpowiedzi na postulaty odebrania nagrody przywódczyni Mjanmy, w którym stwierdził, że nie ma takiej możliwości.
Była opozycjonistka potępiła wszystkie przypadki łamania praw człowieka w jej kraju, ale nie odniosła się do oskarżeń wobec armii, która się tego dopuszcza. Było to jej pierwsze przemówienie od 25 sierpnia, gdy doszło do ataków rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohingjów (ARSA) na posterunki policji i bazę wojskową. Armia na te ataki odpowiedziała brutalną kontrofensywą.
Według ONZ w walkach mogło zginąć ok. 1000 osób, a już ponad 420 tys. ludzi, głównie przedstawicieli mniejszości muzułmańskiej Rohingja, uciekło do sąsiedniego Bangladeszu przed operacją wojsk birmańskich, która zdaniem ONZ jest "klasycznym przykładem czystek etnicznych", a mniejszość najbardziej prześladowaną grupą etniczną na świecie.
Amnesty International oceniła we wtorek, że Aung San Suu Kyi prowadzi "politykę chowania głowy w piasek", jeśli chodzi o Rohingjów, oraz poinformowała, że "istnieją miażdżące dowody na to, że siły bezpieczeństwa są zaangażowane w kampanię czystek etnicznych".
Chociaż wielu przedstawicieli tej mniejszości żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy i edukacji.