Strona Sejmu przestała działać. "To nie był przypadek"
- Są różne siły, które jak widać chcą zamieszać nam w naszej demokracji, ale na to nie pozwolimy - mówi marszałek Szymon Hołownia. W ten sposób odniósł się do problemów ze stroną internetową Sejmu, która przestała działać w trakcie obrad i glosowań. - To był atak DDoS, a czas tego ataku nie był przypadkowy - podkreślił Hołownia.
W piątek po południu podczas głosowań przestała działać strona internetowa Sejmu. Po wejściu na nią pojawiał się komunikat, że może być ona tymczasowo niedostępna lub została na stałe przeniesiona pod nowy adres internetowy.
- Mieliśmy zamieszanie związane ze stroną internetową, teraz wiemy, że to był atak DDoS, które miały doprowadzić do tego, żeby nie było łączności ze stroną sejmu z urządzeń korzystających z karty sim - wyjaśniał w rozmowie z dziennikarzami marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie mam wątpliwości, że czas tego zdarzenia został wybrany nieprzypadkowo. Jesteśmy w takim momencie, w jakim jesteśmy. Dzieją się ważne rzeczy w Sejmie. Są różne siły, które jak widać chcą zamieszać nam w naszej demokracji, ale na to nie pozwolimy - dodał Hołownia.
Emocje w Sejmie. Dekryminalizacja aborcji i immunitet Błaszczaka
W piątek Sejm opowiedział się przeciwko nowelizacji kodeksu karnego, która zakłada dekryminalizację pomocy w aborcji oraz w przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży.
Posłowie odrzucili też poprawkę Senatu, która miała umożliwić "neosędziom" kandydowanie do KRS.
Sejm zdecydował również o uchyleniu immunitetu Marcinowi Romanowksiego (PiS) i byłemu szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi.
"Nie widać, nad czym pracujemy"
Posłowie podczas trwających w Sejmie głosowań zgłaszali, że problemy ze stroną utrudniają im głosowanie i dostęp do rozpatrywanych poprawek. Hołownia poinformował, że powiadomił o tym Kancelarię Sejmu, a posłowie mają dostęp do poprawek "poprzez udział przedstawicieli klubów w pracach komisji sejmowych", po czym marszałek kontynuował prowadzenie obrad.
Wówczas głos zabrał Piotr Uściński (PiS). - Na posiedzenie Sejmu przychodzimy z iPadami i mamy możliwość śledzenia tego, co głosujemy. W tej chwili pan nam uniemożliwia w pełni świadome podejmowanie decyzji, bo nie mamy dostępu do strony internetowej Sejmu i nie możemy śledzić poprawek nad którymi pracujemy - wskazywał.
Z posłem PiS nie zgodził się Paweł Śliz (Polska2050-TD), który polecił posłom czytanie z kartek, które mają przygotowane przed sobą ze "ściągą do głosowania".
Uściński zgłosił wniosek formalny o przerwę do czasu, kiedy nie zacznie działać strona internetowa, posłowie odrzucili jednak wniosek.
Atak DDoS (distributed denial-of-service) polega zablokowaniu dostępu do serwera lub usługi poprzez zalewanie go dużą liczbą fałszywych żądań, które są generowane przez wcześniej zainfekowane przez hakerów komputery.
Źródło: WP/PAP